poniedziałek, 12 marca 2018

Ponownie o reformie struktur eparchialnych UKGK w Polsce

                    ewentualnej reformie podziału eparchialnego UKGK w Polsce pisałem był na blogu 29 sierpnia 2012 r., prezentując tam propozycję podziału na 4 eparchie.
                      Z kolei we wpisie z 23 września 2014 r. przedstawiony został wariant podziału na 3 eparchie (wpis ów był republikacją artykułu z miesięcznika "Błahowist" nr 9/2014).
                        Obecnie publikuję obszerny artykuł na temat reformy podziału eparchialnego, zamieszczony pierwotnie w Kalendarzu "Błahowista" za rok 2017. Jest tam również zawarty projekt podziału na 3 eparchie, odmienny nieco od tego z 2014 r. Nie to jest jednak istotą tego artykułu, o czym niżej. Jego istotę i zasadniczą wartość widziałbym w próbie uzmysłowienia czytelnikowi, jak wiele i jakich czynników uwzględnić powinny osoby, które przygotowywać będą konkretny już, oficjalny plan ewentualnego nowego podziały - który by następnie miał być firmowany i ogłoszony przez Papieża Rzymskiego. Obawiam się zresztą, że podział obecny, którego absurdalność niejednokrotnie krytykowałem, wymyślony został przez osobę, która stanowczo chciała uniknąć takich długich i nudnych konsyderacyj, więc stworzyła schemat podziału możliwie najprostszy - po linii Wisły. A to, że podział taki narusza strukturę parafij takich jak warszawska (w 1996 r. jedyna) czy krakowska, że Wisła ma źródła na terenie Polski, więc eparchie nie są do końca rozdzielone, że Wisła nie jest równa jak południk i biskupowi rezydującemu we Wrocławiu podlega dotąd mały fragment województwa...lubelskiego (!) - tego już osoba ta nie uwzględniła. Podejrzewam, że (zwyczajem ludzi o pewnym typie umysłowości) była bardzo dumna z siebie i "genialnej prostoty" podziału po linii Wisły...

                        Przeciw takiemu podejściu protestowałem i protestuję. 

                         Co się zaś tyczy konkretnych projektów, to nie widzę sensu upierania się przy tym czy innym sztywno ujętym modelu podziału. Ważne, by podział uwzględniał istotne wymogi, o których piszę. Ze swej strony podkreśliłbym, że:

1) generalnie stolice eparchialne winny być ulokowane w dużych miastach (poza Przemyślem) - więc raczej Gdańsk niż Koszalin czy Olsztyn;

2) widzę konieczność rezydowania biskupa w Warszawie, największym ośrodku imigracji (z Ukrainy i mniejszych miejscowości Polski), choć - przynajmniej na razie, na etapie organizacji struktur (budowa katedry, rezydencji z kurią) - nie musiałby to być metropolita;

 3) byłem i jestem przeciwnikiem odzierania Przemyśla z godności realnej stolicy biskupiej, ergo za konieczne uważam rozerwanie więzi Przemyśla z Warszawą;

4) byłem i pozostanę wierny idei symbolicznej restytucji eparchii chełmskiej, co w naszych warunkach możliwe jest w związku z Warszawą lub Przemyślem. Z mojego punktu widzenia na dłuższą metę lepszy jest oczywiście ten pierwszy wariant - bo dałby (archi)eparchii warszawskiej czcigodny historyczny rodowód i korzenie. Ale oczywiście możliwe jest powstanie i istnienie (archi)eparchii łączącej obie tradycje, przemyską i chełmską, choć w tej sytuacji tradycja chełmska zagrożona byłaby nadal zdominowaniem przez


I jeszcze jedno, ważne dopowiedzenie: bardzo wielką wagę w praktyce ma czynnik ludzki, personalny. Pisałem o tym w poniższym tekście, mając na względzie potencjał kadrowy UKGK w Polsce - "rezerwę" potencjalnych kandydatów na biskupów. Ale nie mniejsze znaczenie mają biskupi już urzędujący: wszak to oni de facto podejmować będą decyzje, przynajmniej na etapie projektowania nowej struktury. I ich osobiste poglądy, upodobania, sympatie, uprzedzenia, interesy, fobie itd. również będą się liczyły. Przyjmijmy optymistycznie, że w takim samym stopniu, co względy racjonalne, które starałem się przedstawić w mym artykule...

I na koniec: uwzględniając powyżej zarysowane 4 postulaty, pozwolę sobie zaproponować nowy wariant podziału na 3 eparchie. Ale, żeby zachęcić przy tym miłych Czytelników do zapoznania się z mym artykułem (lub przypomnienia sobie jego treści), zamieszczę go dopiero na końcu wpisu, po wersji artykuły w transkrypcji polskiej. ;-)                   




                           До реформи єпархіяльного поділу УГКЦ в Польщі

                                                        ВВЕДЕННЯ 
             
                     Питання змін в адміністративній структурі УГКЦ в Польщі виринуло вже кілька років тому в публіцистиці, а відтак знайшло своє офіційне віддзеркалення у резолюціях Собору 2014 року, де у розділі V Провід та управління парафією, у № 29  Пропозицій Владикам УГКЦ у Польщі мовиться: Реорганізувати структуру УГКЦ в Польщі таким чином, аби уможливити створення синоду єпископів, очоленого митрополитом з осідком у Варшаві.
                     Це версія затверджена нашими тодішніми Владиками. Вона відрізняється від первісного проекту меншою кількістю деталей – не подано ні конкретного числа єпархій, ні пропозицій щодо їхніх територій, осідків і титулів. З вищенаведеної цитати explicite випливає лише постулат переміщення митрополичого осідку до Варшави та збільшення числа єпархій (з двома єпархіяльними єпископами годі мріяти про колегіяльну структуру, що нею безперечно є синод). Implicite відкинули Владики альтернативний, зовсім протилежний варіянт – повернення до одноєпархіяльної структури, очільник якої міг би зрештою й надалі мати почесний титут архиєпископа-митрополита, з фактичним осідком радше таки у тій же Варшаві.
                   У рамках такої загальної програми є місце різним варіянтам розвязки. Та поки їх пропонувати, варто спершу ознайомитися з принципами, якими керується Церква у змінах свого адміністративного поділу – а відтак доповнити це аналізом про наших місцевих умов.

                 ЗАГАЛЬНОЦЕРКОВНІ ПРИНЦИПИ

                    Їх викладено в Декреті ІІ Ватиканського собору Про пастирські завдання єпископів «Христос Господь». Відповідну цитату в польському перекладі (українського нема в мережі) дозволю собі помістити нижче:

Przy rewizji rozgraniczeń diecezji należy zapewnić każdej z nich przede wszystkim jedność organiczną co do osób, stanowisk oraz instytucji, na wzór dobrze funkcjonującego organizmu. W poszczególnych zaś wypadkach, po dokładnym rozważeniu wszystkich okoliczności, należy mieć przed oczyma następujące kryteria:
1) Przy określaniu granic diecezji należy w miarę możności uwzględnić różnorodny skład ludu Bożego, co może się wielce przyczynić do sprawniejszego pełnienia duszpasterskiej pieczy. Równocześnie trzeba się starać, by w miarę możności zachować demograficzne ugrupowania tegoż ludu jako jedną całość wraz z cywilnymi urzędami i instytucjami społecznymi, tworzącymi jego organiczną strukturę. Z tego to względu terytorium każdej diecezji winno być w swej rozciągłości zwarte. Należy też brać pod uwagę, jeśli na to okoliczności pozwalają, granice cywilnego podziału oraz specjalne warunki osób czy miejsc, np. psychologiczne, ekonomiczne, geograficzne i historyczne.
2) Zasięg terytorium diecezjalnego oraz liczba jego mieszkańców winny być w ogólności takie, by z jednej strony biskup, choćby miał do pomocy innych, mógł osobiście spełniać funkcje biskupie i przeprowadzać odpowiednio wizytacje pasterskie, kierować należycie i uzgadniać wszystkie dzieła apostolskie w diecezji, poznać przede wszystkim swoich kapłanów, a także zakonników i świeckich, mających jakiś współudział w poczynaniach diecezjalnych. Z drugiej zaś strony trzeba stworzyć dostateczne i odpowiednie do działania pole, na którym by zarówno biskup, jak i duchowni mogli wytężać owocnie wszystkie swoje siły w posłudze świętej, mając przed oczyma potrzeby całego Kościoła.
3) Celem wreszcie sprawniejszego wykonywania posługi zbawczej w diecezji należy przyjąć za regułę, by każda diecezja rozporządzała przynajmniej wystarczającą ilościowo i jakościowo liczbą duchownych dla należytej obsługi ludu Bożego, by nie brakowało urzędów, instytucji i dzieł właściwych dla Kościoła partykularnego, których niezbędność dla należytego kierowania nim i dla apostolatu potwierdza praktyka, na koniec środki utrzymania dla osób i instytucji albo winny być już gotowe, lub przynajmniej należy przezornie przewidzieć, że ich skądinąd nie braknie.
Tam gdzie znajdują się wierni odmiennego obrządku, niech w tym również celu zatroszczy się biskup diecezji o ich duchowe potrzeby czy to przez kapłanów i parafie tegoż samego obrządku, czy przez wikariusza biskupiego, wyposażonego w odpowiednie władze, czy nawet, w razie potrzeby, w godność biskupią, czy też osobiście, pełniąc funkcje ordynariusza różnych obrządków. Jeśliby to wszystko, ze specjalnych powodów, było zdaniem Stolicy Apostolskiej nie do wykonania, należy ustanowić własną hierarchię dla różnych obrządków.
W podobnych okolicznościach należy również zadbać o wiernych obcojęzycznych czy to przez kapłanów i parafie z tym samym językiem, czy przez wikariusza biskupiego władającego dobrze daną mową, a nawet wyposażonego w razie potrzeby w godność biskupią, czy ostatecznie w jakiś inny, bardziej odpowiedni sposób.
(Christus Dominus, 23)

                      Звичайно, ці загальні принципи слід розглядати у світлі специфічної ситуації як Східних Католицьких Церков, так і УГКЦ у діяспорі, зокрема тут у Польщі. У цьому світлі деякі з вищеперелічених вимог набирають прикмет радше недосяжного ідеалу (до котрого, звичайно, слід стреміти), а не чогось, що можна б уже на перших порах здійснити. Мова йде, звичайно, про достатню кількість духовенства, наявність усіх потрібних єпархіяльних установ (курія, семінарія, суд тощо) та гарантії матеріяльного забезпечення. Коли б ми всі ці вимоги сприйняли як абсолютні, то мусіли б водночас визнати, що зараз ми неспроможні навіть на одну самостійну єпархію в Польщі (!). Та досвід як УГКЦ, так і сестриних Східних Католицьких Церков, показує, що в життєвій практиці багато єпархій (чи, тим паче, екзархатів) або зберегли своє існування з давніх часів, або були створені (зокрема у діяспорі) без виконання цих вимог, а деколи і без реальної надії на виконання їх у майбутньому.

                       ПРИНЦИПИ, ЩО СТОСУЮТЬСЯ НАШОЇ СИТУАЦІЇ

                       Тут я би наголосив на двох питаннях.
                         Перше – і важніше – це потреба УГКЦ мати орган управління на рівні нашої країни. У 1991-1996 рр. таким органом був Перемиський (Перемисько-Сяніцький) єпископ. З 1996 р., після створення митрополії у складі двох єпархій, такого органу немає. Тут треба розуміти, що митрополит у церковній устроєвій системі не є «настоятелем» чи «шефом» для єпископа немитрополичої єпархії. Митрополит стоїть на чолі церковної провінції та її єпископату, але інші єпархіяльні єпископи провінції не є його «підлеглими». Органом митрополії мав би отже бути синод її єпископів, очолений митрополитом як предстоятелем провінції. Для цього необхідно мати принаймні трьох єпархіяльних єпископів (включно з митрополитом). Це випливає з самої природи синоду як колегіяльного органу. Поки єпархів у нас лише двох, синод існувати не може, а рішення в масштабі всієї митрополії можна приймати лише за обопільною згодою Владик. Коли Владики розходяться – нема механізму подолання цієї розбіжности і прийняття рішення, нема виходу з тупика. Ясно, що така ситуація не відровідає вимогам раціонального управлінського механізму і мусить бути відмінена. Або збільшенням числа єпархій до трьох-чотирьох (у теорії можливе збільшення й до п’яти єпархій), або ліквідацією двоподілу й поверненням до одноособового керівництва, з осідком титулярного вже митрополита радше вже у Варшаві, ніж у Перемишлі. Цей варіянт має свої переваги, проте підтверджена Владиками резолюція Собору 2014 року, як ми вже згадували, визначила нам шлях в напрямку не зменшення, а збільшення числа єпархій, щоби можна було створити в нас нарешті митрополичий синод, згідно з кан. 138 Кодексу Канонів Східних Церков (ККСЦ).
                       Друге питання може декому здаватися цілком зайвим – і воно дійсно не є першорядним для спасительної місії Церкви. Своє значення, проте, воно також має і на мою думку не слід його легковажити чи, тим паче, відкидати. Ідеться тут про вшанування нашої місцевої церковної традиції, а зокрема традиції двох стародавніх єпископських престолів нашої Церкви – Перемиського і Холмського. Традиція Перемишля зараз не потребує захисту – ба, в якомусь сенсі вона сама «поглинула» і «заглушила» традицію Холма. Про це писав я в Календарі «Благовіста» за 2016 рік (Спадкоємці, окупанти, чи зичливі сусіди? УГКЦ у Польщі та Холмська єпархія) і не хочу тут повторювати себе. Традиція Холма побутує зараз десь на окраїнах нашої свідомости, не будучи віддзеркаленою навіть у символічній сфері єпископської титулятури. І це потрібно змінити – один з єпархіяльних архиєреїв нашої митрополії має взяти на себе місію спадкоємця, хранителя й продовжувача холмської спадщини. Що ж стосується традиції перемиської, то тут нібито все гаразд – та потенційно вона загрожена пониженням до рівня, на який я б бажав підняти (!) традицію холмську, тобто до рівня номінально-символічного. Зараз Перемишль є реальним осідком архиєпископа-митрополита. Я згідний з думкою (ба – сам висував її), що для УГКЦ у Польщі мати центральний осідок у провінційному-таки Перемишлі не надто здорово і не дуже практично. Проте я б дуже не хотів вирішення цієї справи таким чином, щоби – за умов збільшення числа єпархій – просто перенести осідок архиєпископа-митрополита у Варшаву, залишаючи Перемишль надалі у складі митрополичої єпархії, де-факто без єпископа на місці. На мою думку, таке робити не годиться. Як багатовікова традиція цього престолу, так і ситуація УГКЦ у місті над Сяном та в регіоні, вимагають присутности там на постійно греко-католицького єпархіяльного єпископа. Чи бути йому ще й предстоятелем всієї УГКЦ в Польщі – це вже інше питання.

                  Отож, принцип пошани нашої традиції вимагає, на мій погляд:
а) символічного воскресіння Холмської єпархії з осідком в іншому місті та
б) збереження Перемишля в якості реального, а не номінального єпископського осідку.

                                      НАША ДІЙСНІСТЬ У ПОЛЬЩІ

                       Коли ми вже з’ясували собі, якими принципами слід було б керуватися в адміністративній реформі, можемо перейти до аналізу нашої ситуації. Які чинники потрібно тут урахувати?

                     По-перше: географія й статистика.

                          Згідно з переписом 2011 року можна визначити чотири основні регіони проживання греко-католиків у Польщі:
а) Південно-східний, «перемиський». Це, спрощуючи дещо, територія двох воєвідств, Підкарпатського й Малопольського. За переписом – 4 тис. 372 чоловік, тобто 13,1 % від усіх 33 тис. 281 греко-католиків Польщі.
б)   Південно-західний, «вроцлавський». Це Долішня Сілезія та Любуське воєвідство.  4 тис. 861 греко-католик, тобто 14,6 % усіх вірних митрополії.
в)  Північно-західний, «кошалінсько-ґданський», тобто Західнопоморське і Поморське воєвідства. 7 тис. 362 вірних, тобто 22,1 % від усього греко-католицького населення Польщі.
г)  Північно-західний, «ольштинський», який найменший за площею, охоплює тільки одне воєвідство (Вармінсько-Мазурське), проте греко-католиків тут найбільше – аж  12 тис. 724, тобто 38,2 % від усіх вірних нашої Церкви у цій країні.

                            Решта Польщі за переписом це 3 тис. 962 греко-католиків, що становить бл. 12 %  вірних нашої митрополії. Ця жменька розсіяна по 9-ти воєвідствах, в яких існує 13 парафій чи душпастирств УГКЦ (Лодзь, Познань, Люблин, Гребенне, Холм – у стадії організації, Білосток, Ополе, Катовиці, Ґлівиці, Торунь, Варшава-Медова, Варшава-Доманєвська, Пясечно) та неоунійна парафія у Костомолотах, формально нам не підпорядкована. Найбільшим скупченням є воєвідство Мазовецьке (а радше Варшава й околиці) – 1394 вірних, тобто бл. 4,2 % від усіх вірних. Помітні скупчення – біля 500 чоловік – є теж у воєвідствах Сілезькому, Люблинському та Великопольському.  
                          Така картина в основному відповідає реаліям «поствіслянської» доби УГКЦ в Польщі. Віддзеркалювався він у давньому поділі на деканати: перемиський, вроцлавський, кошалінський та ольштинський, з яких перші два у 1982-1989 рр. входили до південного, а два інші – до північного вікаріяту. Та не враховує вона в основному імігрантів з України: на 33 тис. 281 вірного тільки 1900 (5,7 %) були іноземцями, з чого аж 1228 осіб – жіночої статі. До того ж робився перепис весною 2011 року, задовго до Майдану і війни в Україні, при куди нижчому рівні еміграції звідтам.
                        Таким чином, зараз мусимо підкоригувати картину і визнати, що Варшава й околиці стали де-факто п’ятим регіоном проживання греко-католиків. Їх там, можливо, більше ніж у решті Польщі разом узятих, тож столиця мала б стати територією особливої душпастирської уваги і заангажованости.
                        А як відноситься теперішня організація УГКЦ до цієї статистико-географічної дійсности? На жаль, ситуація тут гірша ніж за Примаса Ґлемпа, коли принаймні двоподіл був по лінії південь-північ, з осідком синкела півночі у Варшаві. З 1996 року маємо 2 єпископські столиці – і жодної на півночі, де проживає більш як 60 %  вірних з польським громадянством, ані у Варшаві, де не лише центр країни, але й найчисельніше скупчення імігрантів. До того ж кордон між єпархіями визначений без урахування реальної душпастирської ситуації Варшави чи Кракова, внаслідок чого варшавські парафії підлягають Перемишлеві, а П’ясечно і Лодзь – Вроцлаву. Останньому підпорядкований навіть шматочок території Люблинського воєвідства. Як це відноситься до першої з наведених вимог декрету «Христос Господь» - нема потреби й пояснювати. Зверну увагу лише на один аспект – «органічну єдність». У митрополичій єпархії мабуть ніхто не скаже, що існує «органічна єдність» півдня й півночі, бо між ними простягається територія величезної «пустелі». У Вроцлавсько-Ґданській єпархії тяглість поселень існує, але й так мирянські заходи організовуються окремо для півдня й півночі.


                             По-друге: економічні питання

                           Як би ми не наголошували на першенстві духа, тіло теж має свої потреби. Годі підпорядкувати організацію церкви матеріяльно-фінансовим критеріям, проте не врахувати їх також не можна.
                         На жаль, наші церковні фінанси на практиці засекречені, що робить неможливими довші роздуми на цю преважливу тему. Напевно слід стреміти до розумного балансу між творенням нових структур та їхнім матеріяльним забезпеченням. Не можу, на жаль, заглиблюватися в деталі, тому обмежуся до кількох завваг загального характеру:
а) Творення нових єпархій водночас підвищує кошти функціонування окремої єпархії, з другого ж боку – в дечому їх знижує (напр. при меншій території єпископ меше їздить, трохи менше справ «переробляє» курія тощо). Треба теж визнати, що багато установ чи починань можуть бути спільними для всієї митрополії (деякі й так спільні, як семінарія чи «Благовіст»). І, врешті, якщо збільшення числа єпархій мало б принести пожвавлення церковного життя, то це в подальшому могло б заплодоносити зростом числа вірних і прибутків.
б) При всій великій жертовності наших вірних, зокрема громадян РП, може бути й так, що прибутки від нерухомого майна можуть перевищувати прибутки з пожертв чи внесків мирян. Пишу це, бо ми привикли думати стереотипом, що, мовляв, духовенство й церковні структури «утримують вірні». Це нібито і є якась, у загальному плані, істина – проте дійсність у меншинних конфесіях (тих із довшою історією) буває куди складнішою. Там, де нині невелика релігійна громада зберегла чи одержала назад нерухоме майно з часів, коли була чисельною, значущою та багатою – може бути й так, що саме це майно буде матеріяльною основою існування, а внесок вірних матиме другорядне значення. При цьому треба мати на увазі й це, що переважна більшість «прибуткових» складників нашого нерухомого майна знаходиться в Підкарпатському й Малопольському воєвідствах. У Варшаві ж, де хотіли б мати митрополичий центр, нічого такого не маємо. А кошти там великі – як землі під будівництво, так і самого будівництва, а потім і утримання (як будинків, так і людей). 
в) Продовжуючи тему джерел утримання – також і на парафіяльному рівні далеко не кожен священик утримується своїми парафіянами. Коли парафіян 100, 50, а то й менше – це стає серйозною проблемою. По-різному це вирішується на практиці. У кого капеланський штат (зараз рідкість), у кого платня за навчання релігії у школі (як правило, неповний штат), у кого зарплата дружини дозволяє не вмерти з голоду. Очевидно, можна запропонувати, щоби священики в такій ситуації шукали заробітків поза парафією, а то й поза Церквою – адже сам св. Апостол Павло заробляв на прожиток виробництвом наметів (Ді 18, 2-3). Правда воно, і таке нераз буває, проте не всюди можна знайти працю, не в кожного священика можливості влаштуватися, а крім цього суміщати душпастирство, світську працю, а то й родинне життя (молоде покоління ієреїв – люди як правило сімейні) – нелегко. Тому-то великого значення набирає питання внутрішньоцерковної підтримки найменших та найбідніших парафій та їхніх пастирів. Джерела такої підтримки можуть бути в основному два: 1) перерозподіл прибутків між парафіями – адже ми, сильні, мусимо нести немочі кволих, а не собі догоджати (Рм 15, 1), 2) допомога єпархіяльного чи митрополичого центру з інших джерел (напр. з прибутків від нерухомостей). Це теж якоюсь мірою треба врахувати при змінах єпархіяльного поділу. Щоби не лише сам єпархіяльний центр між вижити, але й ті, кому не обійтися без зовнішньої підтримки.
г) Окремим «табу» є в нас розмір наших – як церковної спільноти – фінансових внесків у діяльність церковного центру УГКЦ в Україні. Мене особисто дратує чому, в наших умовах, ми є платниками а не бенефіціяріями Фонду «Андріїв гріш», що допомагає новим імігрантам у країнах, де нема ще екзархатів та єпархій. У нас єпархії є, проте була й «Вісла» та час руїни після неї, а до того ж наші структури здебільшого знаходяться не там, де поселюються нові імігранти. Таким чином, душпастирство для них треба організувати на місцях практично з нуля, а можливості допомоги невеликі. Тому, можливо, варто би поставити перед Синодом Єпископів УГКЦ питання про доцільність нам платити на Іспанію, Італію чи Португалію, коли в нас своя «нова діяспора» де-факто поза територіями нашого дотеперішнього проживання, а ми самі ледве зводимо кінці з кінцями?       

                                      По-третє: національні проблеми

                        Національна структура УГКЦ за переписом виявилася складнішою, ніж нам досі гадалося. Також і тому, що перепис дав можливість декларувати не одну національно-етнічну ідентичність, а дві. Серед греко-католиків у Польщі:
а) українську ідентичність декларувало біля 21 тис. 100 осіб (63,5 %), з-поміж яких бл. 14 тис. 400 (тобто 43,3 % усіх греко-католиків) – як єдину;
б) до польської ідентичності призналося коло 15 тис. 200 греко-католиків (45,5%), у т.ч. біля 8 тис. 400 як до єдиної (це 25,3 % вірних);
в) лемками визнали себе бл. 3,8 тис. наших вірних (11,5 %), з них до «лем-лемків» зарахували себе коло 1 тис. 900 (5,7 % членів УГКЦ в Польщі).
                       Варто ці дані порівняти з даними про Польську Автокефальну Православну Церкву, в якій ідентичності декларувалися таким чином (числа приблизні):
а) поляки – 116,8 тис. (74,8 %), з того «чистих» 97,8 тис. (62,6 %);
б) білоруси – 39,1 тис. (25 %), з них 26,8 тис. «чистих» (17,2 %);
в) українці – 10,1 тис. (5,3 %), у т.ч. 5,3 тис. «чистих» (3,4 %);
г) лемки – 3,8 тис. (2,4 %), з яких «лем-лемків»  2,7 тис. (1,8 %);
д) росіяни – 3,5 тис. (2,3 %), серед них «чистих» 1,7 тис., тобто 1,1 % православних у Польщі.                          
                      Не буде зайвим глянути на ситуацію і «з другого кінця», ознайомлюючися з даними про віросповідний поділ окремих національно-етнічних спільнот.
                     Серед українців – 41,41 %  греко-католиків, 23,33 % римо-католиків (11 тис. 901), 19,71 %  православних, 0,51 % свідків Єгови (261 чол.), 4,07 % безконфесійних (2 тис. 78), 8,65 % (4 тис. 413) відмовилися декларувати конфесію, а щодо 1,43 % (732) конфесійної приналежности не вдалося встановити. Додам, що серед римо-католиків було 3,8 тис. «чистих» українців та 8,1 тис. людей, які заявили ще другу ідентичність (переважно польську).
                     Серед лемків – декларації приналежности до ПАПЦ і УГКЦ розділилися практично порівну: 36,31 % православних та 36,23 % греко-католиків. Римо-католиків 15,87 %  (1671 чол.), безконфесійних 1,42 % (150), відмовилися декларуватись 8,37 % (882), не усталено конфесійної приналежности 0,3 % (32 особи).
                   Коли мова йде про національні проблеми в контексті адміністративно-територіяльному, то властиво нема підстав уживати тут форму множини. Проблема тут одна-єдина: лемківська. Доступні дані перепису, правда, не дають точної картини щодо територіяльного розташування лемків греко-католиків, проте дозволяють констатувати наявність двох найбільших скупчень лемків у південно-західному регіоні та на західній Лемківщині. Південно-західний регіон це 61,8 % від усіх лемків (Долішня Сілезія – 46,9%, Любуське воєвідство – 14,9 %), Малопольське воєвідство – 21,4 %. Можна прийняти, що саме ці три воєвідства становлять також «лемківський регіон» (регіони) в УГКЦ. У Підкарпатському воєвідстві проживає лише 2,8 % лемків. 3,2 % - жителі воєвідства Західнопоморського, 2,5 % Мазовецького, по 2 % у Поморському та Вармінсько-Мазурському.
                 Лемківське питання в УГКЦ в Польщі великою мірою табуїзоване, і то не тільки церковною верхівкою, але й т.зв. «простими людьми». Не будучи ні лемком, ні жителем Лемківщини, я доволі довго жив у полоні стереотипу, буцімто в УГКЦ нема помітного числа лем-лемків, що всі лем-лемки православні (хоча не всі православні лемки є «лем»), а лемки греко-католицької конфесії всі чи майже всі є української орієнтації. Колись, давним-давно, у добрій вірі запитав на одному інтернетівському форумі, чи є лем-лемки в УГКЦ. Сподівався якихось більш-менш конкретних відповідей, отримав лише якісь пристрасні звинувачення в провокаторській діяльності. Тема ця не висвітлювалася теж у жодних ЗМІ, не була й предметом публікованих досліджень (наскільки знаю). Тому загалом у моїй публіцистиці про національні та мовні проблеми у Церкві я про лемків згадував лише з обов’язку, залишаючись на рівні загальних принципів і не входячи в подробиці, про які знаю небагато або й нічого.
                  Отже лемки в УГКЦ у Польщі це такий собі «мовчазний велетень». Не хочуть чи не вміють організовано висувати якихось специфічно лемківських постулатів на вищому ніж парафіяльний рівні. Ієрархам з тим безперечно легше, чому, зрештою, не можна дивуватися – інших клопотів досить. А коли прийняти, шо лемки, як група, мовчать, то згідно з латинською приповідкою qui tacet consentire videtur хто мовчить, той погоджується. А хто погоджується, того навряд чи слід насилу ощасливлювати?  
                 Лемківська «медаль» має однак і другий бік. З територій, де проживає основна маса лемків, практично не маємо покликань. Правда, чернечих не маємо (майже) взагалі. Дияконських теж обмаль. Але священичих трохи є. Та з південної частини Вроцлавсько-Ґданської єпархії останній кандидат вступив до семінарії ще...1992 року.  Про що це свідчить? Стандартна відповідь – де нема живої віри в громаді (народі, країні тощо), там і покликань не буде. Проте чи це правда у даному випадку? Чи справді південно-західний регіон проживання греко-католиків це така «духовна пустеля», де люди лише формалістично практикують релігійні обряди – тоді, коли в інших регіонах якась віра таки жевріє? Мені здається, що це пояснення малоймовірне. Ближчою до істини здається мені теза, що це вияв певного роду відчуження греко-католиків лемків (чи їх частини) від УГКЦ у цьому «форматі», в якому вона була відтворена у «поствіслянській» дійсності. Цього інтуїтивного пояснення нікому не бажаю накидати, лише просив би не заперечувати його a priori.
                «Лемківські території» УГКЦ є, отже, досить «проблемними». Крім проблеми покликань слід теж назвати іншу, що стосується вже рідних земель, західної Лемківщини. У Малопольському воєвідстві за переписом 2011 року 1660 греко-католиків (2164 православних), парафії маленькі, а храми часто старі, вимагають догляду, ремонтів та фахової реставрації. Це просто бідна, мабуть на всю греко-католицьку Польщу найбідніша територія.
                    У такій ситуації можна прийняти одну з двох розв’язок. Першу застосововано 1996 року, творячи єпархії, які поєднують «слабкі» та (відносно) «сильні» території. Водночас лемківські рідні землі та регіон найбільш компактного проживання лемків-виселенців розділено по різних єпархіях.
                 Друга розвязка – яку можна би евентуально застосувати зараз – це поєднання усього лемківського комплексу в одній єпархії. Це може мати дві форми – єпархії «південного пояса», від Підкарпатського воєвідства по Любуське, або єпархії «лемківської», яка б об’єднувала три «найбільш лемківські» воєвідства (Долішня Сілезія, Малопольща, Любуське) та два, які неначе «по дорозі» (Сілезьке та Опольське).
                Чи варто взагалі розглядати можливість створення «лемківської» (у дужках, бо ж не буде вона виключно для лемків) єпархії? Ідея може виглядати (зокрема у світлі названих вище проблем) доволі безглуздою, адже це не математика, де з двох мінусів отримуємо плюс. Закидів тут можна ставити багато. Це кумуляція проблем в одній єпархії. Це загроза сепаратизму, причому суто церковного, якщо б духовенство і миряни «лемківської» єпархії почали «бокувати» від решти митрополії. Це й загроза недостатньої уваги до імігрантів з України, які поселюються у містах на території потенційної єпархії, в масі не мають нічого спільного з лемківством і не конче зацікавлені у нав’язуванні їм цього ж лемківства. Це також проблема, як мала б виглядати «лемківська програма» цієї єпархії та чиїми силами здійснювалась би вона на практиці. Бо якщо лемки в УГКЦ є отим мовчазним велетом (ну, не таким-то й велетом), то мабуть треба би провести анкет на тему: які їхні потреби та сподівання? Тут же зразу постає питання кадрів: брак покликань з лемківських теренів заплодоносив малим числом священиків-лемків. І на кінець ще й географічний аргумент – західна Лемківщина досі мала свого владику в Перемишлі, увійшовши ж до складу «лемківської» єпархії мала б його у Вроцлаві, тобто значно дальше. 
               Які аргументи за створенням «лемківської» єпархії? Не є серйозним аргументом один-єдиний голос за створенням такої єпархії, до того ж із столицею в Криниці (!), що появився в ході підготовки до Собору 2014 року. Не варто вдаватися теж до аргументу, що решті митрополії, іншим єпархіям, стане легше, коли позбудуться тих територій.
               Як на мене, серйозним аргументом «за» є тут можливість дати лемкам у руки відповідальність за їхню долю як окремої частини Божого люду. Спробувати вирвати з апатії, кинувши на глибінь. Не ховати їхні проблеми, «розчиняючи» лемків у єпархіях з нелемківською більшістю – але зірвати ширму, відкрито заговорити про недоліки та дати змогу їх долати, перш за все силами самих лемків.
                 Аргумент серйозний, проте чи стане він вирішальним? Не мені тут приймати рішення і, правду кажучи, не завидую тим, хто їх прийматиме.
               
                         По-четверте: міграційні процеси

                  Маємо тут до діла з трьома явищами: 1) внутрішньою міграцією молодих осіб з сіл та містечок у великі міста, 2) іміграцією з України, теж здебільшого у великі міста (та менші осередки при кордоні з Україною, перш за все для навчання), 3) похідною від двох перших міграцією духовенства і церковних структур. Хтось міг би ще додати еміграцію за кордон нашої молоді, проте це вже нашої теми не стосується.
                 Ці явища (принаймні два перші) загальновідомі та обговорюються у церковному та навколоцерковному середовищі не перший рік. Ясною для загалу є теж і потреба проводити (на цей раз уже організовану, не стихійну) міграцію № 3 – і перші кроки в цьому напрямі вже зроблено: засновано душпастирства (відтак наділені статусом парафій) у Торуні й Білостоці, у варшавській агломерації маємо зараз 4 місця відправ, а не 1-2 як досі. Поволі починається і неуникненний на жаль рух у напрямку закривання чи обмеження рівня душпастирської обслуги тих парафій, у яких залишилося дуже мало вірних похилого віку й нема розумних основ надіятися на відродження. Отже ця проблематика в нас відома, нема тут потреби про неї розписуватися. Потрібно лише з’ясувати зв’язок між нею та евентуальними змінами адміністративного поділу нашої митрополії.
                Зв’язок цей є похідним від церковного устрою, в якому передбачена приналежність єпархіяльних священнослужителів до конкретної єпархії. Цей зв’язок не є формою рабства, він включає і можливість священнослужителю нести служіння поза межами єпархії, до якої приписаний (за згодою обох дотичних єпархів), а навіть поміняти свою приналежність. В чому, отже, проблема? А в тому, що священнослужителя іншої єпархії місцевий владика не зобов’язаний приймати до праці у своїй єпархії. Уявімо собі єпархію, де багато парафій вимирають і частина священиків стає «безробітними»: їхній владика не має для них парафій ні засобів для утримання. Вони йдуть шукати місця в інших єпархіях, а там їх не приймають, мовляв, у нас все обсаджено, а якщо виникає потреба творити парафію для імігрантів у великому місті, то краще на її пастиря взяти 30-річного ієрея з українським паспортом, ніж 50-річного з досвідом служіння по лемківських селах. Чим більше єпархій, тим менші їхні території та тим більша небезпека, що такі неприємні ситуації з плином часу появлятимуться. Та й без того потрібно так «викроювати» території єпархій, щоби дати можливість священикам переходу на інші парафії – з села у місто (деколи навпаки), з ліквідованої парафії на новостворену і т.д. Беручи до уваги явище іміграції з України на «нетрадиційні» для нас терени, слід би наш «пятий регіон» радше поділити між різними єпархіями, ніж включати до однієї (напр. митрополичої).
                Інший висновок з міграційних процесів такий, що єпископські осідки мали б знаходитися у великих містах. Єдиний виняток – Перемишль, який уже за нашого життя великим містом не стане, проте не повинен, як я вже писав вище, позбавлятися рангу реальної єпархіяльної столиці. Отже, крім ніким не оспорюваної Варшави, на півночі мабуть не Кошалін і не Ольштин, але Ґданськ. А якщо б мала появитися «лемківська» єпархія – то Вроцлав, а ніяк не Криниця.

                          По-п’яте: сполучення

                Проблема може й не першорядна (звідси й п’яте місце), але таки реальна. Дійсність така, що в основному краще у Польщі розвинені шляхи схід-захід, ніж північ-південь. Коли ж єпархії в нас поділені Віслою, то добратися з півночі на південь забирає досить багато часу. У Вроцлавсько-Ґданській єпархії це якось компенсується наявністю шляхів південь-північ по німецькому боці кордону (поки діє шенґенська система!). В єпархії митрополичій такого нема, внаслідок чого напр. на огляди релігійної творчости до Ґурова, номінально «Архиєпархіяльні», не їздять представники парафій розташованих південніше Варшави. З другого ж боку, завдяки автобану А-4, Вроцлав із Перемишлем мають зараз дуже добре сполучення. Про його якість свідчить м.ін. поява сілезьких туристів на Розточчі та Володавському Поліссі.
               Практичний висновок: сполучення промовляє за поділом північ-південь, а не схід-захід.



                         По-шосте: характер і стиль єпископського служіння

                       Тут ідеться про дві протилежні моделі. Модель, яку (зважаючи на традиції Першої Речі Посполитої) назвав би «магнатсько-сенаторською», і яка (mutatis mutandis) ще простежується у служінні польських римо-католицьких ієрархів, особливо старшого покоління – та модель єпископа-душпастиря, близького до людей; цю модель ми б певно асоціювали з Папою Римським Франциском, але мені вона стала відомою далеко перед тим, як взагалі довідався про існування кардинала Берґольйо (який тоді ще не був кардиналом, а може і єпископом) – а саме, коли читав про служіння одного з мелхітських єпископів у Сирії у 80-ті роки ХХ ст.
                    Перша модель – це перш за все адміністратор. Друга – пастир, служитель Таїнств, проповідник. Про того мелхітського єпископа читав, що він напр. радо вінчає і хрестить своїх вірних (по всій єпархії, не тільки в катедрі) і не тому, як міг би хтось подумати, що хоче особисто взяти за це відповідного «конвертика», але тому, що на хрещення чи вінчання з’являється багато людей, і це для того Владики є нагодою голосити Слово Боже тим людям, до яких, можливо, не мав би іншої нагоди дійти.
                   Очевидно, вибір стилю служіння великою мірою залежить від особистих якостей архиєрея. З другого ж боку, чим менша єпархія, тим легше самому єпарху бути єпископом-душпастирем. Коли б, навпаки, ми вернулися до одноєпрхіяльної системи, до того ж із осідком у Варшаві – ситуація вимусила б прийняття моделі єпарха-адміністратора. Отже, чим більше єпархій, тим кращі умови для «єпископів-душпастирів». А менша кількість і більший розмір єпархії – об’єктивно сприяють «адміністраторській» моделі.

                              По-сьоме: ілюзія самодостатности versus співдія
                          
                        Покійний о. Богдан Липський у своїй книзі Духовість нашого обряду писав про ментальність «удільних князівств» як проблему в житті У(Г)КЦ в Канаді 60-их рр. ХХ ст. У нас ця проблема не стоїть зараз так гостро, зате поєднується з браком достатнього розуміння важливости мати Церкві, крім парафіяльної мережі та куріяльно-деканального «нагляду» над парафіями, ще й інші важливі установи. У нас, загалом, усе поза куріями і парафіями базовано на громадській, неоплаченій праці – що позначується, звичайно, на спроможності різних установ та якості плодів їхньої роботи. Звичайно, наші матеріяльні умови є скрутними і це нас великою мірою обмежує. Проте чи наша організація праці є оптимальною?
                Коли б у нас була одна єпархія, проблеми «удільности» не було б. Однак маємо поділ і до одноєпархіяльної моделі вертатися не бажаємо. Беручи це до уваги, слід визнати, що якраз множення числа єпархій може (як би це парадоксально не звучло) призвести до покращання. Яким чином?
              Слово-ключ звучить «співдія». Чим меншими і слабшими будуть єпархії, тим краще їхні Владики розумітимуть (будуть змушені розуміти!) потребу діяти спільно, соборно. Ми, як уже писав, маємо вже деякі спільні установи. Та де-факто можна б їх нам мати більше. Напр. навіщо кожній єпархії мати свій окремий офіціоз? Хай буде один для всієї митрополії, а якщо найкраще з тим ділом досі справлялися в Перемишлі, то хай так і надалі буде. Замість окремих єпархіяльних сайтів хай буде один, спільний для всієї УГКЦ в Польщі, на базі напр. вроцлавського. Різні комісії теж можуть бути спільними, позаяк питання, якими займаються, схоже виглядають по всій країні.
             Така модель, звичайно, зменшує реальний «суверенітет» окремих єпархій та їхніх Владик. Та втрачають вони його не на користь якоїсь зовнішньої установи чи особи, але на користь свого власного митрополичого синоду, в якому кожен із них засідає з рівним правом голосу. Таким чином синод стає не лише формально необхідним органом управління, але й засобом реального плекання єдности й координування співдії усіх єпархій митрополії. У такій моделі максималізовані користі від помноження числа єпархій та мінімалізовані втрати від поділу УГКЦ в Польщі на окремі єпархії.

                                По-восьме: врахуймо межі парафій

             Кожен поділ мусить мати на увазі формальні кордони, а перш за все реальні межі душпастирського впливу окремих парафій. Класичним прикладом неповаги до цього принципу було проведення 1996 року єпархіяльного кордону по Віслі. Мало того, що південніше джерел Вісли наші єпархії формально не розділені (це не має зараз фактичного душпастирського значення, проте засвідчує «безтурботний» характер особи, яка це видумала) – але у ситуації діяспори такий кордон призвів до того, що напр. варшавські парафіяни, які проживали, скажімо, у Прушкові, стали формально вірними іншої єпархії, і то без фактичного пароха. Щойно багато років пізніше Кир Володимир видав декрет, в якому врегуював це питання, надавши варшавському парохові юрисдикцію в частині своєї єпархії. Реформа єпархіяльного поділу мусить елімінувати такі ситуації та не допустити інших такого роду промахів. 

                            По-девяте: питання кандидатів у єпископи

Зараз нам це питання може не здаватися проблемним. У нас є двох відносно молодих архиєреїв, серед священиків доволі легко знайти ще одного чи двох кандидатів у єпископи. Але треба нам думати й про майбутнє. Нагадую, що кандидатом у єпископи не може бути будь-хто, а тільки пресвітер із принаймні 5-річним священичим стажем, віку не менше 35 років, з докторатом або ліценціятом (у церковному розумінні) з богословії, християнської філософії чи канонічного права, не звязаний подружнім вузлом. Це формальні вимоги кан. 180 ККСЦ. Конкордат від 1993 р. додає ще до цього вимогу польського громадянства (ст. 7 абзац 3). Зараз у нас кільканадцять кандидатів, які виконують ці формальні вимоги, хоча, звичайно, не кожен здатний формально є фактично спроможним нести тягар єпископського служіння. Проте «зараз» не триватиме вічно. Рецензуючи шематизм 2013 року для «Нашого Слова», я зробив підрахунок: серед загалу єпархіяльних пресвітерів одружені становили тоді 44 %, проте серед рукоположених у ХХІ ст. (2001-2013) уже 74 %. Тенденція є отже цілком виразною, а коли додати до цього, що з того часу дехто відійшов з духовного стану (і то якраз із числа безженних) – можна засумніватися, чи через 15, 20, 25 років ми зможемо на вакантні єпископства представити список «принаймні трьох» кандидатів, які б виконували всі ці формальні вимоги, ну й перш за все були фактично надійними кандидатами в архиєреї. Треба водночас памятати, що й до польської містопровінції Василіянського чину давно вже не вступив жоден громадянин РП...
                       Нам, звичайно, вже тепер потрібно домагатися (в рамках стремлінь до належного виправлення юридичного статусу УГКЦ в РП), щоб у відношенні до нас вищенаведений припис Конкордату не діяв. Загальні принципи польського закону про свободу совісти дозволяють іноземцям ставати «органами церковних юридичних осіб» за дозволом влади, причому коли влада у 60-денний строк не зробила застережень, це тотожне згоді. Та все ж таки мусимо брати до уваги, плануючи реформу єпархіяльного поділу, також і це, що легше знайти кандидатів на три єпархії, ніж на чотири, про пять уже й не згадуючи.

 
                                        По-десяте: митрополича традиція

                         Як Київський, так і Галицький (з 1807 р.) митрополити завжди стояли на чолі найбільшої, найсильнішої, найчисельнішої, найбільш розлогої єпархії. Втім, у київський (номінально) період уніятські митрополити часто залишали за собою ще й попередню єпархію, що мало свої основи особливо в ранній унійній добі, коли далеко не вся митрополича єпархія визнавала владу уніятського предстоятеля.
                       Думаю, що цю традицію слід зберегти, хоча, звичайно, без перебільшень. Митрополит, однак, не мав би бути якоюсь бідною «попелюшкою» на фоні інших єпархіяльних архиєреїв своєї митрополії. Звідси й логічно випливає ідея поєднати у митрополичій єпархії два греко-католицькі демографічні центри: центр сучасної іміграції – Варшаву, та найбільше скупчення «старих» греко-католиків – Ольштинщину.

                                      Наша дійсність: підсумки

            Реальність, в якій існує УГКЦ в Польщі, складна. Це видно хоча б із того, що з аналізу різних обумовлень евентуальної реформи випливають взаємновиключні висновки. Хочемо єпископів близьких до людей та соборної співдії єпархів – множімо єпархії! Та якщо хочемо забезпечити єпархіям (відносну) економічну стабільність, кадрові резерви і простір для кадрових міграцій – уважаймо з отим множенням! Таким чином, реальний проект змін мав би базуватися на якомусь компромісі між взаємновиключними потребами і постулатами.

                                    КОНКРЕТНА ПРОПОЗИЦІЯ

На кінець варто представити один із можливих варіянтів. Їх можна накреслити кілька десятків (!), але Пан Редактор, боюся, такого знущання з Читача на сторінках Календаря не допустив би. Тому дозволю собі обмежитися до одного, який, думаю, в наших умовах оптимальний – а вже напевно створений з метою примирити оті різні потреби, постулати, принципи й обставини, про які була мова вище.
МИТРОПОЛИЧА АРХИЄПАРХІЯ ВАРШАВСЬКО-ХОЛМСЬКА
Воєвідства Мазовецьке, Люблинське, Лодзьке, Підляське – повністю. З Вармінсько-Мазурського більшість території з Ольштином (приблизно: Ольштинський та Венґожевський нинішні протопресвітерати). З Підкарпатського – більшість Любачівського повіту (парафії Дев’ятир і Любачів).
(АРХИ)ЄПАРХІЯ ПЕРЕМИСЬКО-ВРОЦЛАВСЬКА
Воєвідства Малопольське, Сьвєнтокшизьке, Сілезьке, Опольське, Долішньосілезьке, Любуське – повністю. З Підкарпатського – все поза двома парафіями Любачівщини. Можливо, якась частина Велокопольського. У Вроцлаві осідок єпископа-помічника, якого завданням мала б бути м.ін опіка над греко-католиками лемками.
ЄПАРХІЯ ҐДАНСЬКО-КОШАЛІНСЬКА
Воєвідства Західнопоморське, Поморське, Куявсько-Поморське – повністю. З Вармінсько-Мазурського західна частина (приблизно Ельблонзький протопресвітерат). Великопольське – повністю або без тих окраїн, які б увійшли в Перемисько-Вроцлавську (архи)єпархію.

Така схема поділу:

1)     Означає більш-менш рівний поділ мирян і духовенства, з певною, однак, преференцією для митрополичої єпархії.
2)     Митрополича єпархія отримує найбільше вірних і осідок у столиці Польщі.
3)     Територіяльно митрополича єпархія охоплює те, що в нас залишилося із Холмської єпархії, успадковує її титул, має право і обов’язок продовжувати традицію. Канонічне створення її мало б відбутися як формальне відновлення єпархії Холмської зі зміною столиці.
4)     Центральна Польща (Варшава, Лодзь) нарешті під одним єпископом. Виправлення історичної помилки 1996 р.
5)     Духовна семінарія надалі у межах митрополичої єпархії.
6)     Перемишль надалі осідком Владики УГКЦ, бажано архиєпископа, а не «простого» єпископа, а це з огляду на а) римо-католицького патрнера на місці, б) помічника у Вроцлаві.
7)     Вроцлав надалі втішається присутністю єпископа.
8)     Створюється можливість активізації лемків (об’єднання в одній єпархії, «спеціяльний» єпископ), без загрози сепаратизму.
9)     Північні греко-католики отримують владику в Ґданську та (теж близького) у Варшаві. Таким чином, виправляється інша помилка 1996 року (більшість вірних на півночі, а єпископи на півдні). Під Ґданськ переходять парафії повязаної традиційно з тим містом Ельблонжчини.
10) Найслабший сеґмент УГКЦ – південний пояс - об’єднується в одній  єпархії, додатковою підмогою є прибутки з нерухомостей, а священики з парафій на рідних землях, загрожених вимиранням і ліквідацією, мають більше можливостей міграції в межах єпархії, ніж мали б у чисто «рідноземельній» єпархії. Автобан А-4 влегшує сполучення між східною та західною частинами (архи)єпархії.
11) Тричленна митрополича структура дає можливість створення синоду єпископів як колегіяльного органу. Присутність єпископа-помічника стабілізує синод на випадок смерти чи наглої важкої хвороби одного з єпархів.
12) Чи вплинув би такий поділ на зміну моделі єпископського служіння? Не беруся висувати надто сміливі тези. Такі зміни, якщо будуть, не мусять бути результатами якраз адміністративної реформи. Напевно фізичний доступ до єпископа став би тоді легшим, завдяки зменшенню єпархіяльних території та чисто фізичному наближенню Владик до вірних.



                                                                  диякон Петро Сивицький


----------------------------------------------------------------------------------------------


Do reformy jeparchijalnoho podiłu UHKC w Polszczi


WWEDENNIA Pytannia zmin w administratywnij strukturi UHKC w Polszczi wyrynuło wże kilka rokiw tomu w publicystyci, a widtak znajszło swoje oficijne widdzerkałennia u rezolucijach Soboru 2014 roku, de u rozdili V Prowid ta uprawlinnia parafijeju, u № 29 Propozycij Władykam UHKC u Polszczi mowyt´sia: Reorhanizuwaty strukturu UHKC w Polszczi takym czynom, aby umożływyty stworennia synodu jepyskopiw, oczołenoho mytropołytom z osidkom u Warszawi. Ce wersija zatwerdżena naszymy todisznimy Władykamy. Wona widrizniajet´sia wid perwisnoho proektu menszoju kilkistiu detałej – ne podano ni konkretnoho czysła jeparchij, ni propozycij szczodo jichnich terytorij, osidkiw i tytuliw. Z wyszczenawedenoji cytaty explicite wypływaje łysze postułat peremiszczennia mytropołyczoho osidku do Warszawy ta zbilszennia czysła jeparchij (z dwoma jeparchijalnymy jepyskopamy hodi mrijaty pro kołehijalnu strukturu, szczo neju bezpereczno je synod). Implicite widkynuły Władyky alternatywnyj, zowsim protyłeżnyj warijant – powernennia do odnojeparchijalnoji struktury, oczilnyk jakoji mih by zresztoju j nadali maty poczesnyj tytut archyjepyskopa-mytropołyta, z faktycznym osidkom radsze taky u tij że Warszawi. U ramkach takoji zahalnoji prohramy je misce riznym warijantam rozw‘jazky. Ta poky jich proponuwaty, warto sperszu oznajomytysia z pryncypamy, jakymy kerujet´sia Cerkwa u zminach swoho administratywnoho podiłu – a widtak dopownyty ce analizom pro naszych miscewych umow.


ZAHALNOCERKOWNI PRYNCYPY


Jich wykładeno w Dekreti II Watykanśkoho soboru Pro pastyrśki zawdannia jepyskopiw «Chrystos Hospod´». Widpowidnu cytatu w polśkomu perekładi (ukrajinśkoho nema w mereżi) dozwolu sobi pomistyty nyżcze:


Przy rewizji rozgraniczeń diecezji należy zapewnić każdej z nich przede wszystkim jedność organiczną co do osób, stanowisk oraz instytucji, na wzór dobrze funkcjonującego organizmu. W poszczególnych zaś wypadkach, po dokładnym rozważeniu wszystkich okoliczności, należy mieć przed oczyma następujące kryteria:

1) Przy określaniu granic diecezji należy w miarę możności uwzględnić różnorodny skład ludu Bożego, co może się wielce przyczynić do sprawniejszego pełnienia duszpasterskiej pieczy. Równocześnie trzeba się starać, by w miarę możności zachować demograficzne ugrupowania tegoż ludu jako jedną całość wraz z cywilnymi urzędami i instytucjami społecznymi, tworzącymi jego organiczną strukturę. Z tego to względu terytorium każdej diecezji winno być w swej rozciągłości zwarte. Należy też brać pod uwagę, jeśli na to okoliczności pozwalają, granice cywilnego podziału oraz specjalne warunki osób czy miejsc, np. psychologiczne, ekonomiczne, geograficzne i historyczne.

 2) Zasięg terytorium diecezjalnego oraz liczba jego mieszkańców winny być w ogólności takie, by z jednej strony biskup, choćby miał do pomocy innych, mógł osobiście spełniać funkcje biskupie i przeprowadzać odpowiednio wizytacje pasterskie, kierować należycie i uzgadniać wszystkie dzieła apostolskie w diecezji, poznać przede wszystkim swoich kapłanów, a także zakonników i świeckich, mających jakiś współudział w poczynaniach diecezjalnych. Z drugiej zaś strony trzeba stworzyć dostateczne i odpowiednie do działania pole, na którym by zarówno biskup, jak i duchowni mogli wytężać owocnie wszystkie swoje siły w posłudze świętej, mając przed oczyma potrzeby całego Kościoła.

 3) Celem wreszcie sprawniejszego wykonywania posługi zbawczej w diecezji należy przyjąć za regułę, by każda diecezja rozporządzała przynajmniej wystarczającą ilościowo i jakościowo liczbą duchownych dla należytej obsługi ludu Bożego, by nie brakowało urzędów, instytucji i dzieł właściwych dla Kościoła partykularnego, których niezbędność dla należytego kierowania nim i dla apostolatu potwierdza praktyka, na koniec środki utrzymania dla osób i instytucji albo winny być już gotowe, lub przynajmniej należy przezornie przewidzieć, że ich skądinąd nie braknie. Tam gdzie znajdują się wierni odmiennego obrządku, niech w tym również celu zatroszczy się biskup diecezji o ich duchowe potrzeby czy to przez kapłanów i parafie tegoż samego obrządku, czy przez wikariusza biskupiego, wyposażonego w odpowiednie władze, czy nawet, w razie potrzeby, w godność biskupią, czy też osobiście, pełniąc funkcje ordynariusza różnych obrządków. Jeśliby to wszystko, ze specjalnych powodów, było zdaniem Stolicy Apostolskiej nie do wykonania, należy ustanowić własną hierarchię dla różnych obrządków. W podobnych okolicznościach należy również zadbać o wiernych obcojęzycznych czy to przez kapłanów i parafie z tym samym językiem, czy przez wikariusza biskupiego władającego dobrze daną mową, a nawet wyposażonego w razie potrzeby w godność biskupią, czy ostatecznie w jakiś inny, bardziej odpowiedni sposób. (Christus Dominus, 23)



Zwyczajno, ci zahalni pryncypy slid rozhladaty u switli specyficznoji sytuaciji jak Schidnych Katołyćkych Cerkow, tak i UHKC u dijaspori, zokrema tut u Polszczi. U ciomu switli dejaki z wyszczepereliczenych wymoh nabyrajut´ prykmet radsze nedosiażnoho ideału (do kotroho, zwyczajno, slid stremity), a ne czohoś, szczo można b uże na perszych porach zdijsnyty. Mowa jde, zwyczajno, pro dostatniu kilkist´ duchowenstwa, najawnist´ usich potribnych jeparchijalnych ustanow (kurija, seminarija, sud toszczo) ta harantiji materijalnoho zabezpeczennia. Koły b my wsi ci wymohy spryjniały jak absolutni, to musiły b wodnoczas wyznaty, szczo zaraz my nespromożni nawit´ na odnu samostijnu jeparchiju w Polszczi (!). Ta doswid jak UHKC, tak i sestrynych Schidnych Katołyćkych Cerkow, pokazuje, szczo w żyttiewij praktyci bahato jeparchij (czy, tym pacze, ekzarchatiw) abo zberehły swoje isnuwannia z dawnich czasiw, abo buły stworeni (zokrema u dijaspori) bez wykonannia cych wymoh, a dekoły i bez realnoji nadiji na wykonannia jich u majbutniomu.



PRYNCYPY, SZCZO STOSUJUT´SIA NASZOJI SYTUACIJI


Tut ja by nahołosyw na dwoch pytanniach. Persze – i ważnisze – ce potreba UHKC maty orhan uprawlinnia na riwni naszoji krajiny. U 1991-1996 rr. takym orhanom buw Peremyśkyj (Peremyśko-Sianićkyj) jepyskop. Z 1996 r., pisla stworennia mytropoliji u składi dwoch jeparchij, takoho orhanu nemaje. Tut treba rozumity, szczo mytropołyt u cerkownij ustrojewij systemi ne je «nastojatełem» czy «szefom» dla jepyskopa nemytropołyczoji jeparchiji. Mytropołyt stojit´ na czoli cerkownoji prowinciji ta jiji jepyskopatu, ałe inszi jeparchijalni jepyskopy prowinciji ne je joho «pidłehłymy». Orhanom mytropoliji maw by otże buty synod jiji jepyskopiw, oczołenyj mytropołytom jak predstojatełem prowinciji. Dla cioho neobchidno maty prynajmni trioch jeparchijalnych jepyskopiw (wkluczno z mytropołytom). Ce wypływaje z samoji pryrody synodu jak kołehijalnoho orhanu. Poky jeparchiw u nas łysze dwoch, synod isnuwaty ne może, a riszennia w massztabi wsijeji mytropoliji można pryjmaty łysze za obopilnoju zhodoju Władyk. Koły Władyky rozchodiat´sia – nema mechanizmu podołannia cijeji rozbiżnosty i pryjniattia riszennia, nema wychodu z tupyka. Jasno, szczo taka sytuacija ne widrowidaje wymoham racionalnoho uprawlinśkoho mechanizmu i musyt´ buty widminena. Abo zbilszenniam czysła jeparchij do trioch-czotyrioch (u teoriji możływe zbilszennia j do pjaty jeparchij), abo likwidacijeju dwopodiłu j powernenniam do odnoosobowoho keriwnyctwa, z osidkom tytularnoho wże mytropołyta radsze wże u Warszawi, niż u Peremyszli. Cej warijant maje swoji perewahy, prote pidtwerdżena Władykamy rezolucija Soboru 2014 roku, jak my wże zhaduwały, wyznaczyła nam szlach w napriamku ne zmenszennia, a zbilszennia czysła jeparchij, szczoby można buło stworyty w nas nareszti mytropołyczyj synod, zhidno z kan. 138 Kodeksu Kanoniw Schidnych Cerkow (KKSC).

Druhe pytannia może dekomu zdawatysia ciłkom zajwym – i wono dijsno ne je perszoriadnym dla spasytelnoji misiji Cerkwy. Swoje znaczennia, prote, wono takoż maje i na moju dumku ne slid joho łehkoważyty czy, tym pacze, widkydaty. Idet´sia tut pro wszanuwannia naszoji miscewoji cerkownoji tradyciji, a zokrema tradyciji dwoch starodawnich jepyskopśkych prestoliw naszoji Cerkwy – Peremyśkoho i Chołmśkoho. Tradycija Peremyszla zaraz ne potrebuje zachystu – ba, w jakomuś sensi wona sama «pohłynuła» i «zahłuszyła» tradyciju Chołma. Pro ce pysaw ja w Kałendari «Błahowista» za 2016 rik (Spadkojemci, okupanty, czy zyczływi susidy? UHKC u Polszczi ta Chołmśka jeparchija) i ne choczu tut powtoriuwaty sebe. Tradycija Chołma pobutuje zaraz deś na okrajinach naszoji swidomosty, ne buduczy widdzerkałenoju nawit´ u symwolicznij sferi jepyskopśkoji tytulatury. I ce potribno zminyty – odyn z jeparchijalnych archyjerejiw naszoji mytropoliji maje wziaty na sebe misiju spadkojemcia, chranytela j prodowżuwacza chołmśkoji spadszczyny. Szczo ż stosujet´sia tradyciji peremyśkoji, to tut nibyto wse harazd – ta potencijno wona zahrożena ponyżenniam do riwnia, na jakyj ja b bażaw pidniaty (!) tradyciju chołmśku, tobto do riwnia nominalno-symwolicznoho. Zaraz Peremyszl je realnym osidkom archyjepyskopa-mytropołyta. Ja zhidnyj z dumkoju (ba – sam wysuwaw jiji), szczo dla UHKC u Polszczi maty centralnyj osidok u prowincijnomu-taky Peremyszli ne nadto zdorowo i ne duże praktyczno. Prote ja b duże ne chotiw wyriszennia cijeji sprawy takym czynom, szczoby – za umow zbilszennia czysła jeparchij – prosto perenesty osidok archyjepyskopa-mytropołyta u Warszawu, załyszajuczy Peremyszl nadali u składi mytropołyczoji jeparchiji, de-fakto bez jepyskopa na misci. Na moju dumku, take robyty ne hodyt´sia. Jak bahatowikowa tradycija cioho prestołu, tak i sytuacija UHKC u misti nad Sianom ta w rehioni, wymahajut´ prysutnosty tam na postijno hreko-katołyćkoho jeparchijalnoho jepyskopa. Czy buty jomu szcze j predstojatełem wsijeji UHKC w Polszczi – ce wże insze pytannia.


Otoż, pryncyp poszany naszoji tradyciji wymahaje, na mij pohlad: a) symwolicznoho woskresinnia Chołmśkoji jeparchiji z osidkom w inszomu misti ta b) zbereżennia Peremyszla w jakosti realnoho, a ne nominalnoho jepyskopśkoho osidku.


NASZA DIJSNIST´ U POLSZCZI


Koły my wże zjasuwały sobi, jakymy pryncypamy slid buło b keruwatysia w administratywnij reformi, możemo perejty do analizu naszoji sytuaciji. Jaki czynnyky potribno tut urachuwaty?

Po-persze: heohrafija j statystyka.

Zhidno z perepysom 2011 roku można wyznaczyty czotyry osnowni rehiony prożywannia hreko-katołykiw u Polszczi: a) Piwdenno-schidnyj, «peremyśkyj». Ce, sproszczujuczy deszczo, terytorija dwoch wojewidstw, Pidkarpatśkoho j Małopolśkoho. Za perepysom – 4 tys. 372 czołowik, tobto 13,1 % wid usich 33 tys. 281 hreko-katołykiw Polszczi. b) Piwdenno-zachidnyj, «wrocławśkyj». Ce Dolisznia Siłezija ta Lubuśke wojewidstwo. 4 tys. 861 hreko-katołyk, tobto 14,6 % usich wirnych mytropoliji. w) Piwniczno-zachidnyj, «koszalinśko-gdanśkyj», tobto Zachidnopomorśke i Pomorśke wojewidstwa. 7 tys. 362 wirnych, tobto 22,1 % wid usioho hreko-katołyćkoho nasełennia Polszczi. h) Piwniczno-zachidnyj, «olsztynśkyj», jakyj najmenszyj za płoszczeju, ochopluje tilky odne wojewidstwo (Warminśko-Mazurśke), prote hreko-katołykiw tut najbilsze – aż 12 tys. 724, tobto 38,2 % wid usich wirnych naszoji Cerkwy u cij krajini.

Reszta Polszczi za perepysom ce 3 tys. 962 hreko-katołykiw, szczo stanowyt´ bł. 12 % wirnych naszoji mytropoliji. Cia żmeńka rozsijana po 9-ty wojewidstwach, w jakych isnuje 13 parafij czy duszpastyrstw UHKC (Łodź, Poznań, Lubłyn, Hrebenne, Chołm – u stadiji orhanizaciji, Biłostok, Opołe, Katowyci, Gliwyci, Toruń, Warszawa-Medowa, Warszawa-Domaniewśka, Pjaseczno) ta neounijna parafija u Kostomołotach, formalno nam ne pidporiadkowana. Najbilszym skupczenniam je wojewidstwo Mazowećke (a radsze Warszawa j okołyci) – 1394 wirnych, tobto bł. 4,2 % wid usich wirnych. Pomitni skupczennia – bila 500 czołowik – je też u wojewidstwach Siłeźkomu, Lubłynśkomu ta Wełykopolśkomu.


Taka kartyna w osnownomu widpowidaje realijam «postwislanśkoji» doby UHKC w Polszczi. Widdzerkaluwawsia win u dawniomu podili na dekanaty: peremyśkyj, wrocławśkyj, koszalinśkyj ta olsztynśkyj, z jakych perszi dwa u 1982-1989 rr. wchodyły do piwdennoho, a dwa inszi – do piwnicznoho wikarijatu. Ta ne wrachowuje wona w osnownomu imihrantiw z Ukrajiny: na 33 tys. 281 wirnoho tilky 1900 (5,7 %) buły inozemciamy, z czoho aż 1228 osib – żinoczoji stati. Do toho ż robywsia perepys wesnoju 2011 roku, zadowho do Majdanu i wijny w Ukrajini, pry kudy nyżczomu riwni emihraciji zwidtam. Takym czynom, zaraz musymo pidkoryhuwaty kartynu i wyznaty, szczo Warszawa j okołyci stały de-fakto pjatym rehionom prożywannia hreko-katołykiw. Jich tam, możływo, bilsze niż u reszti Polszczi razom uziatych, toż stołycia mała b staty terytorijeju osobływoji duszpastyrśkoji uwahy i zaanhażowanosty. A jak widnosyt´sia teperisznia orhanizacija UHKC do cijeji statystyko-heohraficznoji dijsnosty? Na żal, sytuacija tut hirsza niż za Prymasa Głempa, koły prynajmni dwopodił buw po liniji piwdeń-piwnicz, z osidkom synkeła piwnoczi u Warszawi. Z 1996 roku majemo 2 jepyskopśki stołyci – i żodnoji na piwnoczi, de prożywaje bilsz jak 60 % wirnych z polśkym hromadianstwom, ani u Warszawi, de ne łysze centr krajiny, ałe j najczyselnisze skupczennia imihrantiw. Do toho ż kordon miż jeparchijamy wyznaczenyj bez urachuwannia realnoji duszpastyrśkoji sytuaciji Warszawy czy Krakowa, wnaslidok czoho warszawśki parafiji pidlahajut´ Peremyszłewi, a Pjaseczno i Łodź – Wrocławu. Ostanniomu pidporiadkowanyj nawit´ szmatoczok terytoriji Lubłynśkoho wojewidstwa. Jak ce widnosyt´sia do perszoji z nawedenych wymoh dekretu «Chrystos Hospod´» - nema potreby j pojasniuwaty. Zwernu uwahu łysze na odyn aspekt – «orhanicznu jednist´». U mytropołyczij jeparchiji mabut´ nichto ne skaże, szczo isnuje «orhaniczna jednist´» piwdnia j piwnoczi, bo miż nymy prostiahajet´sia terytorija wełyczeznoji «pusteli». U Wrocławśko-Gdanśkij jeparchiji tiahlist´ posełeń isnuje, ałe j tak myrianśki zachody orhanizowujut´sia okremo dla piwdnia j piwnoczi.


Po-druhe: ekonomiczni pytannia


Jak by my ne nahołoszuwały na perszenstwi ducha, tiło też maje swoji potreby. Hodi pidporiadkuwaty orhanizaciju cerkwy materijalno-finansowym kryterijam, prote ne wrachuwaty jich takoż ne można. Na żal, naszi cerkowni finansy na praktyci zasekreczeni, szczo robyt´ nemożływymy dowszi rozdumy na ciu preważływu temu. Napewno slid stremity do rozumnoho bałansu miż tworenniam nowych struktur ta jichnim materijalnym zabezpeczenniam. Ne możu, na żal, zahłybluwatysia w detali, tomu obmeżusia do kilkoch zawwah zahalnoho charakteru:

a) Tworennia nowych jeparchij wodnoczas pidwyszczuje koszty funkcionuwannia okremoji jeparchiji, z druhoho ż boku – w deczomu jich znyżuje (napr. pry menszij terytoriji jepyskop mesze jizdyt´, trochy mensze spraw «pereroblaje» kurija toszczo). Treba też wyznaty, szczo bahato ustanow czy poczynań możut´ buty spilnymy dla wsijeji mytropoliji (dejaki j tak spilni, jak seminarija czy «Błahowist»). I, wreszti, jakszczo zbilszennia czysła jeparchij mało b prynesty pożwawłennia cerkownoho żyttia, to ce w podalszomu mohło b zapłodonosyty zrostom czysła wirnych i prybutkiw.

 b) Pry wsij wełykij żertownosti naszych wirnych, zokrema hromadian RP, może buty j tak, szczo prybutky wid neruchomoho majna możut´ perewyszczuwaty prybutky z pożertw czy wneskiw myrian. Pyszu ce, bo my prywykły dumaty stereotypom, szczo, mowlaw, duchowenstwo j cerkowni struktury «utrymujut´ wirni». Ce nibyto i je jakaś, u zahalnomu płani, istyna – prote dijsnist´ u menszynnych konfesijach (tych iz dowszoju istorijeju) buwaje kudy składniszoju. Tam, de nyni newełyka relihijna hromada zberehła czy oderżała nazad neruchome majno z czasiw, koły buła czyselnoju, znaczuszczoju ta bahatoju – może buty j tak, szczo same ce majno bude materijalnoju osnowoju isnuwannia, a wnesok wirnych matyme druhoriadne znaczennia. Pry ciomu treba maty na uwazi j ce, szczo pereważna bilszist´ «prybutkowych» składnykiw naszoho neruchomoho majna znachodyt´sia w Pidkarpatśkomu j Małopolśkomu wojewidstwach. U Warszawi ż, de chotiły b maty mytropołyczyj centr, niczoho takoho ne majemo. A koszty tam wełyki – jak zemli pid budiwnyctwo, tak i samoho budiwnyctwa, a potim i utrymannia (jak budynkiw, tak i ludej).

w) Prodowżujuczy temu dżereł utrymannia – takoż i na parafijalnomu riwni dałeko ne kożen swiaszczenyk utrymujet´sia swojimy parafijanamy. Koły parafijan 100, 50, a to j mensze – ce staje serjoznoju probłemoju. Po-riznomu ce wyriszujet´sia na praktyci. U koho kapełanśkyj sztat (zaraz ridkist´), u koho płatnia za nawczannia relihiji u szkoli (jak prawyło, nepownyj sztat), u koho zarpłata drużyny dozwolaje ne wmerty z hołodu. Oczewydno, można zaproponuwaty, szczoby swiaszczenyky w takij sytuaciji szukały zarobitkiw poza parafijeju, a to j poza Cerkwoju – adże sam sw. Apostoł Pawło zaroblaw na prożytok wyrobnyctwom nametiw (Di 18, 2-3). Prawda wono, i take neraz buwaje, prote ne wsiudy można znajty praciu, ne w kożnoho swiaszczenyka możływosti własztuwatysia, a krim cioho sumiszczaty duszpastyrstwo, switśku praciu, a to j rodynne żyttia (mołode pokolinnia ijerejiw – ludy jak prawyło simejni) – nełehko. Tomu-to wełykoho znaczennia nabyraje pytannia wnutriszniocerkownoji pidtrymky najmenszych ta najbidniszych parafij ta jichnich pastyriw. Dżereła takoji pidtrymky możut´ buty w osnownomu dwa: 1) pererozpodił prybutkiw miż parafijamy – adże my, sylni, musymo nesty nemoczi kwołych, a ne sobi dohodżaty (Rm 15, 1), 2) dopomoha jeparchijalnoho czy mytropołyczoho centru z inszych dżereł (napr. z prybutkiw wid neruchomostej). Ce też jakojuś miroju treba wrachuwaty pry zminach jeparchijalnoho podiłu. Szczoby ne łysze sam jeparchijalnyj centr miż wyżyty, ałe j ti, komu ne obijtysia bez zownisznioji pidtrymky.

 h) Okremym «tabu» je w nas rozmir naszych – jak cerkownoji spilnoty – finansowych wneskiw u dijalnist´ cerkownoho centru UHKC w Ukrajini. Mene osobysto dratuje czomu, w naszych umowach, my je płatnykamy a ne beneficijarijamy Fondu «Andrijiw hrisz», szczo dopomahaje nowym imihrantam u krajinach, de nema szcze ekzarchatiw ta jeparchij. U nas jeparchiji je, prote buła j «Wisła» ta czas rujiny pisla neji, a do toho ż naszi struktury zdebilszoho znachodiat´sia ne tam, de poselujut´sia nowi imihranty. Takym czynom, duszpastyrstwo dla nych treba orhanizuwaty na misciach praktyczno z nula, a możływosti dopomohy newełyki. Tomu, możływo, warto by postawyty pered Synodom Jepyskopiw UHKC pytannia pro docilnist´ nam płatyty na Ispaniju, Italiju czy Portuhaliju, koły w nas swoja «nowa dijaspora» de-fakto poza terytorijamy naszoho doteperisznioho prożywannia, a my sami łedwe zwodymo kinci z kinciamy?

Po-tretie: nacionalni probłemy

Nacionalna struktura UHKC za perepysom wyjawyłasia składniszoju, niż nam dosi hadałosia. Takoż i tomu, szczo perepys daw możływist´ dekłaruwaty ne odnu nacionalno-etnicznu identycznist´, a dwi.

Sered hreko-katołykiw u Polszczi:

a) ukrajinśku identycznist´ dekłaruwało bila 21 tys. 100 osib (63,5 %), z-pomiż jakych bł. 14 tys. 400 (tobto 43,3 % usich hreko-katołykiw) – jak jedynu;

b) do polśkoji identycznosti pryznałosia koło 15 tys. 200 hreko-katołykiw (45,5%), u t.cz. bila 8 tys. 400 jak do jedynoji (ce 25,3 % wirnych);

w) łemkamy wyznały sebe bł. 3,8 tys. naszych wirnych (11,5 %), z nych do «łem-łemkiw» zarachuwały sebe koło 1 tys. 900 (5,7 % człeniw UHKC w Polszczi).


Warto ci dani poriwniaty z danymy pro Polśku Awtokefalnu Prawosławnu Cerkwu, w jakij identycznosti dekłaruwałysia takym czynom (czysła prybłyzni):

a) polaky – 116,8 tys. (74,8 %), z toho «czystych» 97,8 tys. (62,6 %);

b) biłorusy – 39,1 tys. (25 %), z nych 26,8 tys. «czystych» (17,2 %);

w) ukrajinci – 10,1 tys. (5,3 %), u t.cz. 5,3 tys. «czystych» (3,4 %);

h) łemky – 3,8 tys. (2,4 %), z jakych «łem-łemkiw» 2,7 tys. (1,8 %); d) rosijany – 3,5 tys. (2,3 %), sered nych «czystych» 1,7 tys., tobto 1,1 % prawosławnych u Polszczi.

Ne bude zajwym hlanuty na sytuaciju i «z druhoho kincia», oznajomlujuczysia z danymy pro wirospowidnyj podił okremych nacionalno-etnicznych spilnot.

Sered ukrajinciw – 41,41 % hreko-katołykiw, 23,33 % rymo-katołykiw (11 tys. 901), 19,71 % prawosławnych, 0,51 % swidkiw Jehowy (261 czoł.), 4,07 % bezkonfesijnych (2 tys. 78), 8,65 % (4 tys. 413) widmowyłysia dekłaruwaty konfesiju, a szczodo 1,43 % (732) konfesijnoji prynałeżnosty ne wdałosia wstanowyty. Dodam, szczo sered rymo-katołykiw buło 3,8 tys. «czystych» ukrajinciw ta 8,1 tys. ludej, jaki zajawyły szcze druhu identycznist´ (pereważno polśku).

Sered łemkiw – dekłaraciji prynałeżnosty do PAPC i UHKC rozdiłyłysia praktyczno poriwnu: 36,31 % prawosławnych ta 36,23 % hreko-katołykiw. Rymo-katołykiw 15,87 % (1671 czoł.), bezkonfesijnych 1,42 % (150), widmowyłysia dekłaruwatyś 8,37 % (882), ne ustałeno konfesijnoji prynałeżnosty 0,3 % (32 osoby).

Koły mowa jde pro nacionalni probłemy w konteksti administratywno-terytorijalnomu, to włastywo nema pidstaw używaty tut formu mnożyny. Probłema tut odna-jedyna: łemkiwśka. Dostupni dani perepysu, prawda, ne dajut´ tocznoji kartyny szczodo terytorijalnoho roztaszuwannia łemkiw hreko-katołykiw, prote dozwolajut´ konstatuwaty najawnist´ dwoch najbilszych skupczeń łemkiw u piwdenno-zachidnomu rehioni ta na zachidnij Łemkiwszczyni. Piwdenno-zachidnyj rehion ce 61,8 % wid usich łemkiw (Dolisznia Siłezija – 46,9%, Lubuśke wojewidstwo – 14,9 %), Małopolśke wojewidstwo – 21,4 %. Można pryjniaty, szczo same ci try wojewidstwa stanowlat´ takoż «łemkiwśkyj rehion» (rehiony) w UHKC. U Pidkarpatśkomu wojewidstwi prożywaje łysze 2,8 % łemkiw. 3,2 % - żyteli wojewidstwa Zachidnopomorśkoho, 2,5 % Mazowećkoho, po 2 % u Pomorśkomu ta Warminśko-Mazurśkomu.

Łemkiwśke pytannia w UHKC w Polszczi wełykoju miroju tabujizowane, i to ne tilky cerkownoju werchiwkoju, ałe j t.zw. «prostymy lud´my». Ne buduczy ni łemkom, ni żytełem Łemkiwszczyny, ja dowoli dowho żyw u połoni stereotypu, bucimto w UHKC nema pomitnoho czysła łem-łemkiw, szczo wsi łem-łemky prawosławni (chocza ne wsi prawosławni łemky je «łem»), a łemky hreko-katołyćkoji konfesiji wsi czy majże wsi je ukrajinśkoji orijentaciji. Kołyś, dawnym-dawno, u dobrij wiri zapytaw na odnomu internetiwśkomu forumi, czy je łem-łemky w UHKC. Spodiwawsia jakychoś bilsz-mensz konkretnych widpowidej, otrymaw łysze jakiś prystrasni zwynuwaczennia w prowokatorśkij dijalnosti. Tema cia ne wyswitluwałasia też u żodnych ZMI, ne buła j predmetom publikowanych doslidżeń (naskilky znaju). Tomu zahałom u mojij publicystyci pro nacionalni ta mowni probłemy u Cerkwi ja pro łemkiw zhaduwaw łysze z obowjazku, załyszajuczyś na riwni zahalnych pryncypiw i ne wchodiaczy w podrobyci, pro jaki znaju nebahato abo j niczoho.


 Otże łemky w UHKC u Polszczi ce takyj sobi «mowczaznyj wełeteń». Ne choczut´ czy ne wmijut´ orhanizowano wysuwaty jakychoś specyficzno łemkiwśkych postułatiw na wyszczomu niż parafijalnyj riwni. Ijerarcham z tym bezpereczno łehsze, czomu, zresztoju, ne można dywuwatysia – inszych kłopotiw dosyt´. A koły pryjniaty, szo łemky, jak hrupa, mowczat´, to zhidno z łatynśkoju prypowidkoju qui tacet consentire videtur – chto mowczyt´, toj pohodżujet´sia. A chto pohodżujet´sia, toho nawriad czy slid nasyłu oszczasływluwaty?


Łemkiwśka «medal» maje odnak i druhyj bik. Z terytorij, de prożywaje osnowna masa łemkiw, praktyczno ne majemo pokłykań. Prawda, czerneczych ne majemo (majże) wzahali. Dyjakonśkych też obmal. Ałe swiaszczenyczych trochy je. Ta z piwdennoji czastyny Wrocławśko-Gdanśkoji jeparchiji ostannij kandydat wstupyw do seminariji szcze...1992 roku. Pro szczo ce swidczyt´? Standartna widpowid´ – de nema żywoji wiry w hromadi (narodi, krajini toszczo), tam i pokłykań ne bude. Prote czy ce prawda u danomu wypadku? Czy sprawdi piwdenno-zachidnyj rehion prożywannia hreko-katołykiw ce taka «duchowna pustela», de ludy łysze formalistyczno praktykujut´ relihijni obriady – todi, koły w inszych rehionach jakaś wira taky żewrije? Meni zdajet´sia, szczo ce pojasnennia małojmowirne. Błyżczoju do istyny zdajet´sia meni teza, szczo ce wyjaw pewnoho rodu widczużennia hreko-katołykiw łemkiw (czy jich czastyny) wid UHKC u ciomu «formati», w jakomu wona buła widtworena u «postwislanśkij» dijsnosti. Cioho intujitywnoho pojasnennia nikomu ne bażaju nakydaty, łysze prosyw by ne zapereczuwaty joho a priori.


«Łemkiwśki terytoriji» UHKC je, otże, dosyt´ «probłemnymy». Krim probłemy pokłykań slid też nazwaty inszu, szczo stosujet´sia wże ridnych zemel, zachidnoji Łemkiwszczyny. U Małopolśkomu wojewidstwi za perepysom 2011 roku 1660 hreko-katołykiw (2164 prawosławnych), parafiji małeńki, a chramy czasto stari, wymahajut´ dohladu, remontiw ta fachowoji restawraciji. Ce prosto bidna, mabut´ na wsiu hreko-katołyćku Polszczu najbidnisza terytorija.

U takij sytuaciji można pryjniaty odnu z dwoch rozwjazok. Perszu zastosowowano 1996 roku, tworiaczy jeparchiji, jaki pojednujut´ «słabki» ta (widnosno) «sylni» terytoriji. Wodnoczas łemkiwśki ridni zemli ta rehion najbilsz kompaktnoho prożywannia łemkiw-wysełenciw rozdiłeno po riznych jeparchijach. Druha rozwjazka – jaku można by ewentualno zastosuwaty zaraz – ce pojednannia usioho łemkiwśkoho kompłeksu w odnij jeparchiji. Ce może maty dwi formy – jeparchiji «piwdennoho pojasa», wid Pidkarpatśkoho wojewidstwa po Lubuśke, abo jeparchiji «łemkiwśkoji», jaka b objednuwała try «najbilsz łemkiwśki» wojewidstwa (Dolisznia Siłezija, Małopolszcza, Lubuśke) ta dwa, jaki nenacze «po dorozi» (Siłeźke ta Opolśke).


Czy warto wzahali rozhladaty możływist´ stworennia «łemkiwśkoji» (u dużkach, bo ż ne bude wona wykluczno dla łemkiw) jeparchiji? Ideja może wyhladaty (zokrema u switli nazwanych wyszcze probłem) dowoli bezhłuzdoju, adże ce ne matematyka, de z dwoch minusiw otrymujemo plus. Zakydiw tut można stawyty bahato. Ce kumulacija probłem w odnij jeparchiji. Ce zahroza separatyzmu, pryczomu suto cerkownoho, jakszczo b duchowenstwo i myriany «łemkiwśkoji» jeparchiji poczały «bokuwaty» wid reszty mytropoliji. Ce j zahroza nedostatnioji uwahy do imihrantiw z Ukrajiny, jaki poselujut´sia u mistach na terytoriji potencijnoji jeparchiji, w masi ne majut´ niczoho spilnoho z łemkiwstwom i ne koncze zacikawłeni u nawjazuwanni jim cioho ż łemkiwstwa. Ce takoż probłema, jak mała b wyhladaty «łemkiwśka prohrama» cijeji jeparchiji ta czyjimy syłamy zdijsniuwałaś by wona na praktyci. Bo jakszczo łemky w UHKC je otym mowczaznym wełetom (nu, ne takym-to j wełetom), to mabut´ treba by prowesty anket na temu: jaki jichni potreby ta spodiwannia? Tut że zrazu postaje pytannia kadriw: brak pokłykań z łemkiwśkych tereniw zapłodonosyw małym czysłom swiaszczenykiw-łemkiw. I na kineć szcze j heohraficznyj arhument – zachidna Łemkiwszczyna dosi mała swoho władyku w Peremyszli, uwijszowszy ż do składu «łemkiwśkoji» jeparchiji mała b joho u Wrocławi, tobto znaczno dalsze.


Jaki arhumenty za stworenniam «łemkiwśkoji» jeparchiji? Ne je serjoznym arhumentom odyn-jedynyj hołos za stworenniam takoji jeparchiji, do toho ż iz stołyceju w Krynyci (!), szczo pojawywsia w chodi pidhotowky do Soboru 2014 roku. Ne warto wdawatysia też do arhumentu, szczo reszti mytropoliji, inszym jeparchijam, stane łehsze, koły pozbudut´sia tych terytorij. Jak na mene, serjoznym arhumentom «za» je tut możływist´ daty łemkam u ruky widpowidalnist´ za jichniu dolu jak okremoji czastyny Bożoho ludu. Sprobuwaty wyrwaty z apatiji, kynuwszy na hłybiń. Ne chowaty jichni probłemy, «rozczyniajuczy» łemkiw u jeparchijach z nełemkiwśkoju bilszistiu – ałe zirwaty szyrmu, widkryto zahoworyty pro nedoliky ta daty zmohu jich dołaty, persz za wse syłamy samych łemkiw. Arhument serjoznyj, prote czy stane win wyriszalnym? Ne meni tut pryjmaty riszennia i, prawdu każuczy, ne zawyduju tym, chto jich pryjmatyme.


Po-czetwerte: mihracijni procesy


Majemo tut do diła z trioma jawyszczamy:

1) wnutrisznioju mihracijeju mołodych osib z sił ta misteczok u wełyki mista,

2) imihracijeju z Ukrajiny, też zdebilszoho u wełyki mista (ta menszi oseredky pry kordoni z Ukrajinoju, persz za wse dla nawczannia),

3) pochidnoju wid dwoch perszych mihracijeju duchowenstwa i cerkownych struktur.

Chtoś mih by szcze dodaty emihraciju za kordon naszoji mołodi, prote ce wże naszoji temy ne stosujet´sia.


Ci jawyszcza (prynajmni dwa perszi) zahalnowidomi ta obhoworiujut´sia u cerkownomu ta nawkołocerkownomu seredowyszczi ne perszyj rik. Jasnoju dla zahału je też i potreba prowodyty (na cej raz uże orhanizowanu, ne stychijnu) mihraciju № 3 – i perszi kroky w ciomu napriami wże zrobłeno: zasnowano duszpastyrstwa (widtak nadiłeni statusom parafij) u Toruni j Biłostoci, u warszawśkij ahłomeraciji majemo zaraz 4 miscia widpraw, a ne 1-2 jak dosi. Powoli poczynajet´sia i neunyknennyj na żal ruch u napriamku zakrywannia czy obmeżennia riwnia duszpastyrśkoji obsłuhy tych parafij, u jakych załyszyłosia duże mało wirnych pochyłoho wiku j nema rozumnych osnow nadijatysia na widrodżennia. Otże cia probłematyka w nas widoma, nema tut potreby pro neji rozpysuwatysia. Potribno łysze zjasuwaty zwjazok miż neju ta ewentualnymy zminamy administratywnoho podiłu naszoji mytropoliji. Zwjazok cej je pochidnym wid cerkownoho ustroju, w jakomu peredbaczena prynałeżnist´ jeparchijalnych swiaszczennosłużyteliw do konkretnoji jeparchiji. Cej zwjazok ne je formoju rabstwa, win wkluczaje i możływist´ swiaszczennosłużytelu nesty służinnia poza meżamy jeparchiji, do jakoji prypysanyj (za zhodoju oboch dotycznych jeparchiw), a nawit´ pominiaty swoju prynałeżnist´. W czomu, otże, probłema? A w tomu, szczo swiaszczennosłużytela inszoji jeparchiji miscewyj władyka ne zobowjazanyj pryjmaty do praci u swojij jeparchiji. Ujawimo sobi jeparchiju, de bahato parafij wymyrajut´ i czastyna swiaszczenykiw staje «bezrobitnymy»: jichnij władyka ne maje dla nych parafij ni zasobiw dla utrymannia. Wony jdut´ szukaty miscia w inszych jeparchijach, a tam jich ne pryjmajut´, mowlaw, u nas wse obsadżeno, a jakszczo wynykaje potreba tworyty parafiju dla imihrantiw u wełykomu misti, to kraszcze na jiji pastyria wziaty 30-ricznoho ijereja z ukrajinśkym pasportom, niż 50-ricznoho z doswidom służinnia po łemkiwśkych sełach. Czym bilsze jeparchij, tym menszi jichni terytoriji ta tym bilsza nebezpeka, szczo taki nepryjemni sytuaciji z płynom czasu pojawlatymut´sia. Ta j bez toho potribno tak «wykrojuwaty» terytoriji jeparchij, szczoby daty możływist´ swiaszczenykam perechodu na inszi parafiji – z seła u misto (dekoły nawpaky), z likwidowanoji parafiji na nowostworenu i t.d.

Beruczy do uwahy jawyszcze imihraciji z Ukrajiny na «netradycijni» dla nas tereny, slid by nasz «p‘jatyj rehion» radsze podiłyty miż riznymy jeparchijamy, niż wkluczaty do odnijeji (napr. mytropołyczoji). Inszyj wysnowok z mihracijnych procesiw takyj, szczo jepyskopśki osidky mały b znachodytysia u wełykych mistach. Jedynyj wyniatok – Peremyszl, jakyj uże za naszoho żyttia wełykym mistom ne stane, prote ne powynen, jak ja wże pysaw wyszcze, pozbawlatysia ranhu realnoji jeparchijalnoji stołyci. Otże, krim nikym ne osporiuwanoji Warszawy, na piwnoczi mabut´ ne Koszalin i ne Olsztyn, ałe Gdanśk. A jakszczo b mała pojawytysia «łemkiwśka» jeparchija – to Wrocław, a nijak ne Krynycia.


Po-pjate: społuczennia


Probłema może j ne perszoriadna (zwidsy j pjate misce), ałe taky realna. Dijsnist´ taka, szczo w osnownomu kraszcze u Polszczi rozwyneni szlachy schid-zachid, niż piwnicz-piwdeń. Koły ż jeparchiji w nas podiłeni Wisłoju, to dobratysia z piwnoczi na piwdeń zabyraje dosyt´ bahato czasu. U Wrocławśko-Gdanśkij jeparchiji ce jakoś kompensujet´sia najawnistiu szlachiw piwdeń-piwnicz po nimećkomu boci kordonu (poky dije szengenśka systema!). W jeparchiji mytropołyczij takoho nema, wnaslidok czoho napr. na ohlady relihijnoji tworczosty do Gurowa, nominalno «Archyjeparchijalni», ne jizdiat´ predstawnyky parafij roztaszowanych piwdennisze Warszawy. Z druhoho ż boku, zawdiaky awtobanu A-4, Wrocław iz Peremyszłem majut´ zaraz duże dobre społuczennia. Pro joho jakist´ swidczyt´ m.in. pojawa siłeźkych turystiw na Roztoczczi ta Wołodawśkomu Polissi. Praktycznyj wysnowok: społuczennia promowlaje za podiłom piwnicz-piwdeń, a ne schid-zachid.


Po-szoste: charakter i styl jepyskopśkoho służinnia


Tut idet´sia pro dwi protyłeżni modeli. Model, jaku (zważajuczy na tradyciji Perszoji Reczi Pospołytoji) nazwaw by «mahnatśko-senatorśkoju», i jaka (mutatis mutandis) szcze prosteżujet´sia u służinni polśkych rymo-katołyćkych ijerarchiw, osobływo starszoho pokolinnia – ta model jepyskopa-duszpastyria, błyźkoho do ludej; ciu model my b pewno asocijuwały z Papoju Rymśkym Francyskom, ałe meni wona stała widomoju dałeko pered tym, jak wzahali dowidawsia pro isnuwannia kardynała Bergoljo (jakyj todi szcze ne buw kardynałom, a może i jepyskopom) – a same, koły czytaw pro służinnia odnoho z mełchitśkych jepyskopiw u Syriji u 80-ti roky XX st.

Persza model – ce persz za wse administrator. Druha – pastyr, służytel Tajinstw, propowidnyk. Pro toho mełchitśkoho jepyskopa czytaw, szczo win napr. rado winczaje i chrestyt´ swojich wirnych (po wsij jeparchiji, ne tilky w katedri) i ne tomu, jak mih by chtoś podumaty, szczo chocze osobysto wziaty za ce widpowidnoho «konwertyka», ałe tomu, szczo na chreszczennia czy winczannia zjawlajet´sia bahato ludej, i ce dla toho Władyky je nahodoju hołosyty Słowo Boże tym ludiam, do jakych, możływo, ne maw by inszoji nahody dijty.

Oczewydno, wybir stylu służinnia wełykoju miroju załeżyt´ wid osobystych jakostej archyjereja. Z druhoho ż boku, czym mensza jeparchija, tym łehsze samomu jeparchu buty jepyskopom-duszpastyrem. Koły b, nawpaky, my wernułysia do odnojeprchijalnoji systemy, do toho ż iz osidkom u Warszawi – sytuacija wymusyła b pryjniattia modeli jeparcha-administratora. Otże, czym bilsze jeparchij, tym kraszczi umowy dla «jepyskopiw-duszpastyriw». A mensza kilkist´ i bilszyj rozmir jeparchiji – objektywno spryjajut´ «administratorśkij» modeli.

Po-siome: iluzija samodostatnosty versus spiwdija

Pokijnyj o. Bohdan Łypśkyj u swojij knyzi Duchowist´ naszoho obriadu pysaw pro mentalnist´ «udilnych kniaziwstw» jak probłemu w żytti U(H)KC w Kanadi 60-ych rr. XX st. U nas cia probłema ne stojit´ zaraz tak hostro, zate pojednujet´sia z brakom dostatnioho rozuminnia ważływosty maty Cerkwi, krim parafijalnoji mereżi ta kurijalno-dekanalnoho «nahladu» nad parafijamy, szcze j inszi ważływi ustanowy. U nas, zahałom, use poza kurijamy i parafijamy bazowano na hromadśkij, neopłaczenij praci – szczo poznaczujet´sia, zwyczajno, na spromożnosti riznych ustanow ta jakosti płodiw jichnioji roboty. Zwyczajno, naszi materijalni umowy je skrutnymy i ce nas wełykoju miroju obmeżuje. Prote czy nasza orhanizacija praci je optymalnoju? Koły b u nas buła odna jeparchija, probłemy «udilnosty» ne buło b. Odnak majemo podił i do odnojeparchijalnoji modeli wertatysia ne bażajemo. Beruczy ce do uwahy, slid wyznaty, szczo jakraz mnożennia czysła jeparchij może (jak by ce paradoksalno ne zwuczło) pryzwesty do pokraszczannia. Jakym czynom?

Słowo-klucz zwuczyt´ «spiwdija». Czym menszymy i słabszymy budut´ jeparchiji, tym kraszcze jichni Władyky rozumitymut´ (budut´ zmuszeni rozumity!) potrebu dijaty spilno, soborno. My, jak uże pysaw, majemo wże dejaki spilni ustanowy. Ta de-fakto można b jich nam maty bilsze. Napr. nawiszczo kożnij jeparchiji maty swij okremyj oficioz? Chaj bude odyn dla wsijeji mytropoliji, a jakszczo najkraszcze z tym diłom dosi sprawlałysia w Peremyszli, to chaj tak i nadali bude. Zamist´ okremych jeparchijalnych sajtiw chaj bude odyn, spilnyj dla wsijeji UHKC w Polszczi, na bazi napr. wrocławśkoho. Rizni komisiji też możut´ buty spilnymy, pozajak pytannia, jakymy zajmajut´sia, schoże wyhladajut´ po wsij krajini.

Taka model, zwyczajno, zmenszuje realnyj «suwerenitet» okremych jeparchij ta jichnich Władyk. Ta wtraczajut´ wony joho ne na koryst´ jakojiś zownisznioji ustanowy czy osoby, ałe na koryst´ swoho własnoho mytropołyczoho synodu, w jakomu kożen iz nych zasidaje z riwnym prawom hołosu. Takym czynom synod staje ne łysze formalno neobchidnym orhanom uprawlinnia, ałe j zasobom realnoho płekannia jednosty j koordynuwannia spiwdiji usich jeparchij mytropoliji. U takij modeli maksymalizowani korysti wid pomnożennia czysła jeparchij ta minimalizowani wtraty wid podiłu UHKC w Polszczi na okremi jeparchiji.


Po-wośme: wrachujmo meżi parafij


Kożen podił musyt´ maty na uwazi formalni kordony, a persz za wse realni meżi duszpastyrśkoho wpływu okremych parafij. Kłasycznym prykładom nepowahy do cioho pryncypu buło prowedennia 1996 roku jeparchijalnoho kordonu po Wisli. Mało toho, szczo piwdennisze dżereł Wisły naszi jeparchiji formalno ne rozdiłeni (ce ne maje zaraz faktycznoho duszpastyrśkoho znaczennia, prote zaswidczuje «bezturbotnyj» charakter osoby, jaka ce wydumała) – ałe u sytuaciji dijaspory takyj kordon pryzwiw do toho, szczo napr. warszawśki parafijany, jaki prożywały, skażimo, u Pruszkowi, stały formalno wirnymy inszoji jeparchiji, i to bez faktycznoho parocha. Szczojno bahato rokiw piznisze Kyr Wołodymyr wydaw dekret, w jakomu wrehujuwaw ce pytannia, nadawszy warszawśkomu parochowi jurysdykciju w czastyni swojeji jeparchiji. Reforma jeparchijalnoho podiłu musyt´ eliminuwaty taki sytuaciji ta ne dopustyty inszych takoho rodu promachiw.


Po-dewjate: pytannia kandydatiw u jepyskopy


Zaraz nam ce pytannia może ne zdawatysia probłemnym. U nas je dwoch widnosno mołodych archyjerejiw, sered swiaszczenykiw dowoli łehko znajty szcze odnoho czy dwoch kandydatiw u jepyskopy. Ałe treba nam dumaty j pro majbutnie. Nahaduju, szczo kandydatom u jepyskopy ne może buty bud´-chto, a tilky preswiter iz prynajmni 5-ricznym swiaszczenyczym stażem, wiku ne mensze 35 rokiw, z doktoratom abo licencijatom (u cerkownomu rozuminni) z bohosłowiji, chrystyjanśkoji fiłosofiji czy kanonicznoho prawa, ne zwjazanyj podrużnim wuzłom. Ce formalni wymohy kan. 180 KKSC. Konkordat wid 1993 r. dodaje szcze do cioho wymohu polśkoho hromadianstwa (st. 7 abzac 3).

Zaraz u nas kilkanadciat´ kandydatiw, jaki wykonujut´ ci formalni wymohy, chocza, zwyczajno, ne kożen zdatnyj formalno je faktyczno spromożnym nesty tiahar jepyskopśkoho służinnia. Prote «zaraz» ne trywatyme wiczno. Recenzujuczy szematyzm 2013 roku dla «Naszoho Słowa», ja zrobyw pidrachunok: sered zahału jeparchijalnych preswiteriw odrużeni stanowyły todi 44 %, prote sered rukopołożenych u CHCHI st. (2001-2013) uże 74 %. Tendencija je otże ciłkom wyraznoju, a koły dodaty do cioho, szczo z toho czasu dechto widijszow z duchownoho stanu (i to jakraz iz czysła bezżennych) – można zasumniwatysia, czy czerez 15, 20, 25 rokiw my zmożemo na wakantni jepyskopstwa predstawyty spysok «prynajmni trioch» kandydatiw, jaki b wykonuwały wsi ci formalni wymohy, nu j persz za wse buły faktyczno nadijnymy kandydatamy w archyjereji. Treba wodnoczas pamjataty, szczo j do polśkoji mistoprowinciji Wasylijanśkoho czynu dawno wże ne wstupyw żoden hromadianyn RP... Nam, zwyczajno, wże teper potribno domahatysia (w ramkach stremliń do nałeżnoho wyprawłennia jurydycznoho statusu UHKC w RP), szczob u widnoszenni do nas wyszczenawedenyj prypys Konkordatu ne dijaw. Zahalni pryncypy polśkoho zakonu pro swobodu sowisty dozwolajut´ inozemciam stawaty «orhanamy cerkownych jurydycznych osib» za dozwołom włady, pryczomu koły włada u 60-dennyj strok ne zrobyła zastereżeń, ce totożne zhodi. Ta wse ż taky musymo braty do uwahy, płanujuczy reformu jeparchijalnoho podiłu, takoż i ce, szczo łehsze znajty kandydatiw na try jeparchiji, niż na czotyry, pro pjat´ uże j ne zhadujuczy.

Po-desiate: mytropołycza tradycija

Jak Kyjiwśkyj, tak i Hałyćkyj (z 1807 r.) mytropołyty zawżdy stojały na czoli najbilszoji, najsylniszoji, najczyselniszoji, najbilsz rozłohoji jeparchiji. Wtim, u kyjiwśkyj (nominalno) period unijatśki mytropołyty czasto załyszały za soboju szcze j poperedniu jeparchiju, szczo mało swoji osnowy osobływo w rannij unijnij dobi, koły dałeko ne wsia mytropołycza jeparchija wyznawała władu unijatśkoho predstojatela. Dumaju, szczo ciu tradyciju slid zberehty, chocza, zwyczajno, bez perebilszeń. Mytropołyt, odnak, ne maw by buty jakojuś bidnoju «popeluszkoju» na foni inszych jeparchijalnych archyjerejiw swojeji mytropoliji. Zwidsy j łohiczno wypływaje ideja pojednaty u mytropołyczij jeparchiji dwa hreko-katołyćki demohraficzni centry: centr suczasnoji imihraciji – Warszawu, ta najbilsze skupczennia «starych» hreko-katołykiw – Olsztynszczynu.

Nasza dijsnist´: pidsumky

Realnist´, w jakij isnuje UHKC w Polszczi, składna. Ce wydno chocza b iz toho, szczo z analizu riznych obumowłeń ewentualnoji reformy wypływajut´ wzajemnowykluczni wysnowky. Choczemo jepyskopiw błyźkych do ludej ta sobornoji spiwdiji jeparchiw – mnożimo jeparchiji! Ta jakszczo choczemo zabezpeczyty jeparchijam (widnosnu) ekonomicznu stabilnist´, kadrowi rezerwy i prostir dla kadrowych mihracij – uważajmo z otym mnożenniam! Takym czynom, realnyj proekt zmin maw by bazuwatysia na jakomuś kompromisi miż wzajemnowyklucznymy potrebamy i postułatamy.

KONKRETNA PROPOZYCIJA

Na kineć warto predstawyty odyn iz możływych warijantiw. Jich można nakresłyty kilka desiatkiw (!), ałe Pan Redaktor, bojusia, takoho znuszczannia z Czytacza na storinkach Kałendaria ne dopustyw by. Tomu dozwolu sobi obmeżytysia do odnoho, jakyj, dumaju, w naszych umowach optymalnyj – a wże napewno stworenyj z metoju prymyryty oti rizni potreby, postułaty, pryncypy j obstawyny, pro jaki buła mowa wyszcze.

MYTROPOŁYCZA ARCHYJEPARCHIJA WARSZAWŚKO-CHOŁMŚKA Wojewidstwa Mazowećke, Lubłynśke, Łodźke, Pidlaśke – pownistiu. Z Warminśko-Mazurśkoho bilszist´ terytoriji z Olsztynom (prybłyzno: Olsztynśkyj ta Wengożewśkyj nyniszni protopreswiteraty). Z Pidkarpatśkoho – bilszist´ Lubacziwśkoho powitu (parafiji Dewjatyr i Lubacziw).

(ARCHY)JEPARCHIJA PEREMYŚKO-WROCŁAWŚKA Wojewidstwa Małopolśke, Świentokszyźke, Siłeźke, Opolśke, Doliszniosiłeźke, Lubuśke – pownistiu. Z Pidkarpatśkoho – wse poza dwoma parafijamy Lubacziwszczyny. Możływo, jakaś czastyna Wełokopolśkoho. U Wrocławi osidok jepyskopa-pomicznyka, jakoho zawdanniam mała b buty m.in opika nad hreko-katołykamy łemkamy.

JEPARCHIJA GDANŚKO-KOSZALINŚKA Wojewidstwa Zachidnopomorśke, Pomorśke, Kujawśko-Pomorśke – pownistiu. Z Warminśko-Mazurśkoho zachidna czastyna (prybłyzno Elbłonźkyj protopreswiterat). Wełykopolśke – pownistiu abo bez tych okrajin, jaki b uwijszły w Peremyśko-Wrocławśku (archy)jeparchiju.

Taka schema podiłu:

1) Oznaczaje bilsz-mensz riwnyj podił myrian i duchowenstwa, z pewnoju, odnak, preferencijeju dla mytropołyczoji jeparchiji.

2) Mytropołycza jeparchija otrymuje najbilsze wirnych i osidok u stołyci Polszczi.

3) Terytorijalno mytropołycza jeparchija ochopluje te, szczo w nas załyszyłosia iz Chołmśkoji jeparchiji, uspadkowuje jiji tytuł, maje prawo i obowjazok prodowżuwaty tradyciju. Kanoniczne stworennia jiji mało b widbutysia jak formalne widnowłennia jeparchiji Chołmśkoji zi zminoju stołyci.

4) Centralna Polszcza (Warszawa, Łodź) nareszti pid odnym jepyskopom. Wyprawłennia istorycznoji pomyłky 1996 r.

5) Duchowna seminarija nadali u meżach mytropołyczoji jeparchiji.

6) Peremyszl nadali osidkom Władyky UHKC, bażano archyjepyskopa, a ne «prostoho» jepyskopa, a ce z ohladu na a) rymo-katołyćkoho patrnera na misci, b) pomicznyka u Wrocławi.

7) Wrocław nadali wtiszajet´sia prysutnistiu jepyskopa.

8) Stworiujet´sia możływist´ aktywizaciji łemkiw (objednannia w odnij jeparchiji, «specijalnyj» jepyskop), bez zahrozy separatyzmu.

9) Piwniczni hreko-katołyky otrymujut´ władyku w Gdanśku ta (też błyźkoho) u Warszawi. Takym czynom, wyprawlajet´sia insza pomyłka 1996 roku (bilszist´ wirnych na piwnoczi, a jepyskopy na piwdni). Pid Gdanśk perechodiat´ parafiji powjazanoji tradycijno z tym mistom Elbłonżczyny.

10) Najsłabszyj segment UHKC – piwdennyj pojas - objednujet´sia w odnij jeparchiji, dodatkowoju pidmohoju je prybutky z neruchomostej, a swiaszczenyky z parafij na ridnych zemlach, zahrożenych wymyranniam i likwidacijeju, majut´ bilsze możływostej mihraciji w meżach jeparchiji, niż mały b u czysto «ridnozemelnij» jeparchiji. Awtoban A-4 włehszuje społuczennia miż schidnoju ta zachidnoju czastynamy (archy)jeparchiji.

11) Tryczłenna mytropołycza struktura daje możływist´ stworennia synodu jepyskopiw jak kołehijalnoho orhanu. Prysutnist´ jepyskopa-pomicznyka stabilizuje synod na wypadok smerty czy nahłoji ważkoji chworoby odnoho z jeparchiw.

12) Czy wpłynuw by takyj podił na zminu modeli jepyskopśkoho służinnia? Ne berusia wysuwaty nadto smiływi tezy. Taki zminy, jakszczo budut´, ne musiat´ buty rezultatamy jakraz administratywnoji reformy. Napewno fizycznyj dostup do jepyskopa staw by todi łehszym, zawdiaky zmenszenniu jeparchijalnych terytoriji ta czysto fizycznomu nabłyżenniu Władyk do wirnych.


dyjakon Petro Sywyćkyj


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



A oto obiecany na początku wariant podziału na 3 eparchie. Nazwałbym go lub zachowawczym (choć oczywiście możliwy byłby wariant jeszcze bardziej zachowawczy, jak np. utworzenie eparchii olsztyńskiej z północnej części archieparchii przemysko-warszawskiej, czyli woj. warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, skrawków pomorskiego i części kujawsko-pomorskiego, a może i północnej części mazowieckiego - czemu jestem zasadniczo przeciwny). Dlaczego? O tym już po przedstawieniu propozycji:


ARCHIEPARCHIA METROPOLITALNA PRZEMYSKO-CHEŁMSKA: woj. lubelskie, podkarpackie, małopolskie, świętokrzyskie i śląskie (!) - nieco ponad 82 tys. km. kw.

EPARCHIA WROCŁAWSKO-GDAŃSKA: woj. opolskie, dolnośląskie, lubuskie, wielkopolskie, zachodniopomorskie i pomorskie - nieco ponad 114 tys. km. kw.

EPARCHIA WARSZAWSKO-OLSZTYŃSKA: woj. łódzkie, mazowieckie, podlaskie, warmińsko-mazurskie i kujawsko-pomorskie - nieco ponad 116 tys. km. kw.


Zachowawczość polega na pozostawieniu 2 dotychczasowych stolic, rangi metropolitalnej Przemyśla i tytułu eparchii ze stolicą we Wrocławiu. Nb. można w tymże wariancie, nie zmieniając granic eparchii, z czasem (lub od razu) ulokować metropolitę w Warszawie. Wtedy straciłby (wariant, nie metropolita!) nieco ze swej zachowawczości.

Oczywiście - wspomnę o tym dla porządku - granice w niektórych punktach mogłyby odbiegać od granic województw (np. czy północna granica ep. wrocławskiej i warszawskiej pokrywałaby się z granicą woj. warmińsko-mazurskiego i pomorskiego? - zapewne nie, znając miejscową sieć parafialną i jej uwarunkowania). To nie jest istotny element projektu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz