czwartek, 25 lutego 2021

MOJE UWAGI DO "Tez do projektu ustawy o cmentarzach i pochówkach, opracowanych przez uczestników Inicjatywy Społecznej >Niezapomniane cmentarze<”

 

Tezy do projektu ustawy o cmentarzach i pochówkach opracowane przez uczestników Inicjatywy Społecznej „Niezapomniane cmentarze”

 

Na początek zastrzeżenie, właściwie zbyteczne, ale na wszelki wypadek warto je poczynić. Autor uwag jest duchownym greckokatolickim i historykiem, ale wypowiada się tu wyłącznie w imieniu własnym, nie zaś Kościoła czy instytucji świeckiej, ze współpracy z którą się utrzymuje.

Uwaga wstępna – „Tezy do projektu” firmują w dużej mierze prawnicy, w tym pięcioro samodzielnych pracowników nauki, czyli doktorów habilitowanych bądź „tytularnych” profesorów nauk prawnych (na 17 sygnatariuszy) – a także jeden radca prawny, o którym nie wiemy, czy stopień bądź tytuł naukowy posiada. Jest rzeczą nieco zawstydzającą, że grono złożone w 35 % z jurystów nie przedłożyło po prostu gotowego projektu ustawy, wzbogaconego o streszczenie zmian, które miałyby zostać w nowej ustawie wprowadzone do polskiego porządku prawnego. Co gorsza, kilka punktów „Tez” ma charakter kompletnie anormatywny, wskutek czego trudno się do nich pozytywnie czy negatywnie ustosunkować.

Poza prawnikami oraz działaczami społecznymi (na których zapewne spoczął główny, jeśli nie cały ciężar pracy nad stworzeniem „Tez”) wśród 17 sygnatariuszy znajdujemy tylko jedną osobę powiązaną zawodowo z branżą pogrzebową. Zwraca też uwagę brak przedstawicieli środowiska zarządców cmentarzy, w tym duchownych różnych wyznań (acz jeden z prawników jest również teologiem baptystycznym). Być może jest to zamierzone przez pomysłodawców „Tez” – domyślam się, że chodzić mogło o uniknięcie sprzeciwów wobec niektórych przedstawionych poniżej pomysłów, skoro i tak można przewidzieć, że w toku procesu legislacyjnego zainteresowane środowiska będą i tak w ten czy inny sposób konsultowane. Jeśli takie były motywy, to cóż – mieszczą się one w granicach racjonalności, co nie zmienia faktu, że (być może wskutek takiego właśnie składu grona firmującego „Tezy”) kilka punktów oceniam jako oderwane od cmentarnej rzeczywistości. 

 

 

1) Cmentarze jako dobro użytku publicznego mogą być tylko własnością publiczną (Skarbu Państwa i jednostek samorządu terytorialnego) lub związków wyznaniowych.

 

To nie jest żadnym novum – ustawa z dnia 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych (dalej U95) w ust. 1 przewiduje istnienie wyłącznie cmentarzy komunalnych i wyznaniowych. Ustawa z dnia 28 marca 1933 r. o grobach i cmentarzach wojennych (dalej U33) w art. 6 ust. 1 „dorzuca” jeszcze i „groby i cmentarze wojenne”, znajdujące się „pod opieką Państwa”.

Dopuszcza się oddanie cmentarzy będących własnością publiczną w zarząd podmiotów niepublicznych na ściśle określonych warunkach.

Zastanawiające, dlaczego PT. Sygnatariusze nie rozważają w ogóle pomysłu, by „podmioty niepubliczne” (inne niż związki wyznaniowe) mogły po prostu „na ściśle określonych warunkach” cmentarze zakładać. Wprowadzanie komercyjnego (?) zarządcy na cmentarz publiczny wydaje mi się daleko mniej stosownym rozwiązaniem. Doświadczenia z tzw. partnerstwem publiczno-prywatnym, delikatnie mówiąc, nie zawsze są najlepsze. Jeśli, powiedzmy, gmina odda jedyny swój cmentarz komunalny w zarząd podmiotowi komercyjnemu, będzie to sytuacja przypominająca znane następstwa pochopnej prywatyzacji monopoli naturalnych. Jeśli gmina poza „zwykłym” cmentarzem komunalnym założy drugi, przeznaczony z góry pod „partnerstwo publiczno-prywatne”, to zachodzi jedna z 2 ewentualności: albo ten „zwykły” jest bliski zapełnienia, ergo mamy znów do czynienia z faktyczną prywatyzacją (przewidywanego) monopolu naturalnego, albo – gdy „zwykły” funkcjonuje normalnie – to dlaczego równolegle działający cmentarz „komercyjny” (w sensie: nie wyznaniowy) nie mógłby od początku działać na gruntach zakupionych przez podmiot planujący prowadzić taką działalność? W szczególności pewne formy pochówków, zakładające chowanie prochów czy nawet ciał zmarłych bez upamiętnień jednostkowych lub też z upamiętnieniami nietrwałymi z założenia (np. krzyż drewniany nie podlegający wymianie po upływie wyznaczonego okresu), umożliwiające przez to chowanie na pewnej ograniczonej powierzchni niemalże nieograniczonej liczby zmarłych, mogłyby być dla podmiotów komercyjnych atrakcyjną formą rozszerzenia profilu działalności (zakładam, że w grę wchodziłyby głównie firmy już czynne w branży pogrzebowej). Oczywiście, musiałaby to być działalność podległa specjalnym regulacjom, ale w końcu i dzisiaj firmy pogrzebowe prowadzą działalność w obszarze dość ściśle unormowanym.  

 

 Dopuszcza się pochówki prochów ludzkich poza cmentarzami za zgodą właściciela nieruchomości i przy spełnieniu szczegółowych wymagań.

Prochów owszem, ale dlaczego nie zwłok również (oczywiście „przy spełnieniu…” itd.)? Jeśli ktoś ma posiadłość ziemską i chce być pochowany w grobie pod ulubionym drzewem – to dlaczego nie?

 

2) Wprowadzenie podziału na cmentarze czynne i nieczynne, w tym formalnie zamknięte i w związku z tym przekształcone w tereny cmentarne, a po ekshumacji wszystkich szczątków ludzkich – przekształcone w tereny pocmentarne.

 

A jakie tu można dostrzec istotne novum w stosunku do regulacji już obowiązujących (U59, art. 1 ust. 4-5, art. 6, art. 7 ust. 6)? Nie wiem, czy to skromne zakresowo doprecyzowanie będzie miało znaczenie w kwestii żywo obchodzącej przynajmniej niektórych działaczy społecznych firmujących „Tezy”, a mianowicie – w sprawie statusu i losów cmentarzy niejako opuszczonych na skutek wysiedleń bądź eksterminacji (a czasem zaniku wskutek asymilacji czy emigracji) społeczności etniczno-wyznaniowych, których członkowie byli tam chowani (cmentarze określane nieraz z użyciem przedrostka „po-”: „poukraińskie”, „poniemieckie”, skądinąd żydowskie rzadko są określane jako „po-”).

 

3) Wskazanie podmiotów odpowiedzialnych za podjęcie decyzji o zamknięciu cmentarza będącego w przeszłości był [!] cmentarzem wyznaniowym, a obecnie stanowi własność Skarbu Państwa lub jednostki samorządu terytorialnego.

 

Wskazanie – kogo mianowicie? Przez analogię do przepisów obecnie obowiązujących: rada miasta/gminy (wojewoda) za zgodą/po zasięgnięciu opinii właściwej władzy wyznaniowej (problem, gdy takiej nie ma – dotyczy to w szczególności pewnej liczby denominacji protestanckich z ziem północnych i zachodnich). Czy jakoś inaczej? Jedna z propozycji na tyle ogólnych, że trudno się wypowiadać na tak lub nie.

 

4) Wprowadzenie wymogu, iż zbyciu i zabudowie mogą podlegać wyłącznie tereny pocmentarne.

Słusznie.

 

5) Zapewnienie związkom wyznaniowym (w tym będącym pierwotnie właścicielem) prawa zgłaszania sprzeciwu wobec decyzji o zmianie przeznaczenia terenu cmentarnego po cmentarzu wyznaniowym. Przyznanie związkom wyznaniowym interesu prawnego w zakresie ochrony cmentarzy (czynnych) i terenów cmentarnych przed ich niszczeniem, w tym w drodze zabudowy (związek wyznaniowy powinien mieć prawa strony w postępowaniach administracyjnych z zakresu planowania przestrzennego i prawa budowlanego).

 

Słuszne wzmocnienie ochrony z art. 6 ust. 2-3 U59.

 

6) Wprowadzenie zasady, że dawny cmentarz wyznaniowy nie traci swego wyznaniowego charakteru wskutek tego, że własność nieruchomości cmentarnej przeszła na rzecz Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego.

 

Należałoby doprecyzować, co w tym wypadku znaczy „wyznaniowy charakter”. Czy obowiązek zachowania specyficznych norm prawa religijnego danej społeczności, czy też jakieś prawa (obowiązki?) odnośnych organów danego wyznania w stosunku do takiego cmentarza?

 

7) Nałożenie na gminy obowiązku rejestracji / identyfikacji i oznakowania wszystkich cmentarzy. Nałożenie obowiązku wpisu wszystkich cmentarzy (czynnych i nieczynnych) do wojewódzkich i gminnych ewidencji zabytków (w związku z art. 6 ustawy o ochronie zabytków mówiącym, że każdy cmentarz jest zabytkiem, bez względu na stan zachowania).

 

Rejestracja i oznakowanie – tak. Natomiast ustawa z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami w art. 6 ust. 1 pkt 1 lit. f nie stanowi bynajmniej, „że każdy cmentarz jest zabytkiem”. Należałoby zapewne wprowadzić po prostu stosowną cezurę wieku czy daty założenia: zabytkowym jest każdy cmentarz założony 50 (100 lat) temu lub przed 1.I.1946 (1.IX.1939). Pierwsze rozwiązanie pozwoli na sukcesywne uzupełnianie listy cmentarzy zabytkowych bez konieczności nowelizacji ustawy.

 

8) Rozróżnienie cmentarzy w rozumieniu ustawy i zabytków archeologicznych obejmujących pochówki (przesądzenie kwestii: od kiedy „czasowo” istnieje cmentarz o długiej historii).

 

Rozumiem, że doprecyzowanie/rozwinięcie myśli, którą znajdujemy już w art. 19 U59 jest celowe i pożądane, ale znów – nie ma tu żadnej konkretnej propozycji! Myślę, że problemu nie stanowią z jednej strony cmentarzyska kultur pradziejowych (czyli z okresu, gdy na naszych ziemiach nie znano pisma, czy też nie zachowały się rodzime źródła pisane z tego okresu), z drugiej – cmentarze zakładane na mocy przepisów oświeceniowych i późniejszych, zwykle poza miastem czy na peryferiach. Problemem są ewentualnie dawniejsze cmentarze przykościelne czy przycerkiewne, na ogół dawno już zatarte na powierzchni ziemi, oraz nekropolie znajdujące się w kryptach świątynnych, gdzie może spoczywać i kilka tysięcy osób (casus badanych niedawno krypt dawnej katedry unickiej w Chełmie). Niestety, PT. Sygnatariusze nie proponują żadnego konkretnego rozwiązania…

 

9) Wprowadzenie obowiązku oznaczania cmentarzy, terenów cmentarnych i terenów pocmentarnych w ewidencji gruntów.

 

Słuszne.

 

10) Szczegółowe uregulowanie prawa do grobu.

 

Znowu brak jakichkolwiek konkretów.

 

11) Regulacja pochówków (dawnych i nowych) w miejscach innych niż cmentarze (np. na terenie budynków sakralnych, terenów przylegających do tych budynków), w tym uregulowanie procedury wydawania zgody na takie pochówki.

Pomysł regulowania dziś „dawnych” pochówków tego typu może co najwyżej służyć jako kanwa dla różnego rodzaju dowcipów. Jeśli chodzi o pochówki współczesne, to owszem, regulacja w sensie określenia pewnych norm – higienicznych przede wszystkim – wydaje się racjonalna, natomiast „uregulowanie procedury wydawania zgody” kłóci się chociażby z propozycją z pkt 12 (zakładam, że chodzi o zgodę władz publicznych, nie zaś – istotnie konieczną, ale nie potrzebującą ustawowej regulacji w przedmiocie procedury uzyskania – zgodę kompetentnych władz wyznaniowych). 

 

12) Wprowadzenie do listy możliwych form pochówku praktyki rozsypania na terenie prywatnym popiołów (szczątków)  pochodzących ze spopielenia – po zyskaniu zgody właściciela oraz na terenie publicznym (samorządowym, państwowym) bez zgody z wyłączeniem niektórych miejsc – np. wód śródlądowych i morza w określonej odległości od wybrzeża (na wzór prawa w Wielkiej Brytanii). Wprowadzenie do listy możliwych miejsc pochówku prywatnych kolumbariów, katakumb itp.

 

Tak, ale z 2 zastrzeżeniami. Primo: taka forma pochówku winna być oparta na udokumentowanej uprzedniej zgodzie osoby, której szczątki mają być w ten sposób potraktowane. Inaczej dochodzić może – zwłaszcza w skomplikowanych układach rodzinnych – do sytuacji w istocie polegających na znieważeniu szczątków ludzkich. Secundo: nie wiem, czy w przypadku terenów publicznych nie byłoby lepsze raczej określenie miejsc, na których wolno rozsypywać prochy, niż sporządzenie listy wyjątków.

Nota bene: regulacje obecne nie zawierają efektywnych mechanizmów uniemożliwiających rozsypywanie prochów. Po kremacji nie ma obowiązku pochowania urny w określonym terminie. Nikt też przy pochówku urnowym nie kontroluje zawartości urny, czy np. nie zawiera ona 3 kg żwiru, podczas gdy rzeczywiste prochy osoby zmarłej zostały gdzieś rozsypane.

 

13) Określenie prawa do pochowania szczątków ludzkich.

 

Kolejny punkt, co do którego właściwie nie można się wypowiedzieć, ponieważ brak w nim rzeczywistej treści normatywnej. Skądinąd U59 w art. 10 określa dość szczegółowo „prawo pochowania zwłok ludzkich”. Na czym miało być polegać novum?  

 

14) Wprowadzenie prawa do pochówków w nieoznaczonych grobach na wydzielonych kwaterach cmentarzy (łąki pamięci, kwatery leśne).

 

Słuszne, z zastrzeżeniem wyrażonym już powyżej wobec rozsypywania prochów: powinna być wymagana uprzednia zadokumentowana zgoda osoby, której szczątki mają być w ten sposób pochowane. W warstwie terminologicznej sprzeciw budzi nazywanie „łąką pamięci” formy pochówku, której istotą i celem jest właśnie zatarcie pamięci o zmarłym. Jeśli ktoś chce być w ten sposób pochowany – proszę bardzo, lecz chyba mogłoby to się obyć bez gwałtu na języku polskim tudzież elementarnym zdrowym rozsądku?

 

15) Wprowadzenie taksy (maksymalnej stawki opłaty) cmentarnej (także w stosunku do cmentarzy wyznaniowych), ustalanej w oparciu o medianę wynagrodzenia w gminie (lub o inny mierzalny wskaźnik) oraz wprowadzenie obowiązku podawania do publicznej wiadomości cenników usług cmentarnych.

 

Obligatoryjna jawność i przejrzystość cenników – niewątpliwie tak. Wprowadzanie taks – wyłącznie (ewentualnie) w przypadku cmentarzy publicznych. Zarządcom wyznaniowym czy komercyjnym (o ile tacy by się pojawili) taks narzucać nie można, a już zwłaszcza razi ten pomysł w powiązaniu z punktami 21-22 (o czym niżej). Być może za to należałoby pomyśleć o reformie zasiłku pogrzebowego, który – dawniej wynoszący 200 % średniej pensji krajowej – od 1 marca 2011 r., a zatem już od lat 10, trwa w niezmienionej kwocie 4000 zł., również jednakowej dla całego kraju?

 

16) Utworzenie państwowego funduszu na rzecz ochrony zabytkowych nagrobków i nagrobków o szczególnej wartości architektonicznej lub znaczeniu historycznym.

 

Myśl w ogólnym kształcie słuszna, pytanie czy wsparcie ochrony zabytków cmentarnych winno się odbywać poprzez powołanie kolejnego państwowego funduszu.

 

17) Stwierdzenie wieczystej nienaruszalności pochówków osób zasłużonych i wprowadzanie obowiązku ochrony nagrobków osób zasłużonych lub posiadających wartość zabytkową, architektoniczną, artystyczną lub znaczenie historyczne.

 

Jak najbardziej słuszne – pozostaje tylko zaproponować stosowne procedury, w szczególności w kwestii uznawania zmarłego za „osobę zasłużoną”.

 

18) Uregulowanie statusu znajdujących się poza cmentarzami miejsc pochówku ofiar wojen i totalitaryzmów – określenie procedury nadawania takim miejscom statusu cmentarzy (dotyczy m.in. terenów niemieckich hitlerowskich obozów zagłady). Kwestia statusu grobów masowych, w tym grobów ofiar epidemii, wojen i totalitaryzmów oraz mordów masowych.

 

Sprawy te są już przynajmniej po części uregulowane w U33. Doprecyzowanie i rozszerzenie tych regulacyj byłoby ze wszech miar pożądane – chociaż oczywiście trudno się wypowiadać o regulacjach postulowanych, których konkretnej treści nie znamy. Dodałbym tu problem dołów z prochami ofiar hitlerowskich obozów – niektóre z nich zostały odkryte niedawno dzięki danym z analizy archeologicznych zdjęć lotniczych.

 

19) Wywłaszczenie istniejących w dniu wejścia w życie projektowanej ustawy cmentarzy prywatnych (należących do podmiotów innych niż Skarb Państwa, gminy i związki wyznaniowe), z wyjątkiem cmentarzy będących własnością podmiotów, które mają w celach statutowych dbanie o takie cmentarze.

 

Oczywiście wywłaszczenie za słusznym odszkodowaniem.

 

20) Ochrona i wyłączenie z obrotu starych nagrobków (ustalenie cezury czasowej ochrony), przepadek na rzecz gminy lub Skarbu Państwa nagrobków znajdujących się w posiadaniu osób trzecich.

 

Słuszne. Należałoby doprecyzować, na czyją rzecz przepadek (moim zdaniem raczej Skarbu Państwa, zwłaszcza gdy nagrobek pochodzi z jednej gminy, a przechowywany i konfiskowany jest w innej, a także w innych sytuacjach dla gminy może to być kłopot). Kwestią do doprecyzowania może być także i przypadek, gdy rodzina będąca dysponentem grobu wymienia pomnik – czy poprzedni musi podlegać przepadkowi?

 

21) Obowiązek prowadzenia Biuletynu Informacji Publicznej przez wszystkich zarządców cmentarzy, wyznaniowych i komunalnych.

22) Nałożenie na właścicieli cmentarzy obowiązku cyfrowej inwentaryzacji pochówków i nagrobków oraz udostępniania jej w Internecie.

 

Do punktów 21-22 łącznie: nakładanie na zarządców/właścicieli cmentarzy takich obciążeń organizacyjno-finansowych mogłoby być dopuszczalne jedynie w przypadku cmentarzy będących w zarządzie Państwa lub miast/gmin, przy czym i tak w przypadku samorządów należałoby oczywiście zapewnić finansowanie z dotacji państwowej. W kontekście pkt 15 pomysł nałożenia takich ciężarów na wszystkich zarządców, w tym na małe, wiejskie parafie – jest szczególnie niestosowny. Jednocześnie określać taksy i nakładać obowiązki pociągające za sobą znaczący wzrost wydatków to pomysł nie do przyjęcia. Do przyjęcia byłoby natomiast nałożenie obowiązku prowadzenia BIP-ów i „grobonetów”, ale na koszt Państwa.

 

CZEGO W „TEZACH” ZABRAKŁO?

 

1) Tradycyjnych chrześcijańskich form pochówku w warunkach deficytu miejsca. Mam na myśli ossuaria oraz ten typ pochówków na dawnych cmentarzach wiejskich, który przypomina nieco tak zwane „łąki pamięci”, ale się od nich różni istnieniem (nietrwałych) upamiętnień w postaci krzyży drewnianych, które – gdy ulegną naturalnym procesom rozkładowym – nie są już wymieniane na nowe, a teren po pewnym czasie jest ponownie wykorzystywany dla nowych pochówków. Wydaje się, że skoro czytelną intencją PT. Sygnatariuszy (jak też i osób firmujących analogiczne inicjatywy w ostatnich latach) jest odejście od dość sztywnego i wąsko zakrojonego modelu z U59 na rzecz możliwie najszerszego wachlarza możliwości pochowania ciała/szczątków/prochów osób zmarłych. W tym kontekście warto nie tylko sięgać do form nowych, „postępowych” i znanych ze świata zachodniego, ale i dać formalną zgodę na powrót do niektórych starych, sprawdzonych przez wieki i mających wiele zalet praktyk.

 

2) U59 i wydane na jej podstawie przepisy wykonawcze wychodzą z założenia, że „cmentarz” w pojęciu prawa polskiego jest obszarem chowania ciał (w grobach ziemnych, murowanych i katakumbach) oraz prochów z kremacji – w urnach, które się umieszcza już to w grobach, już to w kolumbariach. Wskutek takich założeń obowiązują dość surowe normy sanitarne – odległość od siedzib ludzkich, ujęć wody, uwzględnianie poziomu wód gruntowych etc. Wydawałoby się celowym wyraźne dopuszczenie istnienia cmentarzy o węższej „specjalności”. Np. cmentarz mieszczący wyłącznie kolumbaria na urny z prochami mógłby być zwolniony z tak surowych wymogów sanitarnych. Dałoby to większy wybór możliwych lokalizacji. Np. w Lublinie przy kościele ewangelicko-augsburskim istnieje dawny cmentarz przykościelny; na części położonej bezpośrednio przy kościele zachowała się część dawnych nagrobków – na części bliższej ul. Krakowskie Przedmieście już nie. Sądzę, że ustawienie kolumbariów na tej drugiej części mogłoby być dla parafii dodatkowym źródłem przychodów, zaś wielu lublinianom obierającym kremację swych zwłok taki mały cmentarzyk w samym śródmieściu zapewne bardzo by odpowiadał. W ten sposób przestrzeń cmentarna zostałaby wykorzystana racjonalnie, z pożytkiem dla wszystkich, zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem terenu i bez szkody dla kogokolwiek.

 

3) „Tezy” słusznie doprecyzowują kwestię dawnych cmentarzy wyznaniowych, nie uwzględniają jednak częstych w złożonej historii naszych ziem wypadków, gdy jeden i ten sam cmentarz zmieniał (czasem więcej niż raz w ciągu swych dziejów) wyznaniowego właściciela/zarządcę. Oto w miejscowości A. mamy cmentarz, założony w początkach XIX w. jako parafialny wyznania X. Około połowy XIX w. władze świeckie kasują ową parafię, cmentarz zostaje upaństwowiony, a jednocześnie udostępniony liczebnie małej parafii wyznania Y dla chowania zmarłych. Po kilku latach wyznanie Y zostaje skasowane i włączone do wyznania Z, które przejmuje i tenże cmentarz. Jako cmentarz wyznania Z, faktycznie od kilku dziesięcioleci nie wykorzystywany dla nowych pochówków, zostaje on w latach 70-ych XX w. (tak jak wiele innych „opuszczonych” cmentarzy w Polsce) zlikwidowany i przekształcony w skwer. Skwer ten na mocy decyzji administracyjnej w ramach odzyskiwania mienia wyznaniowego otrzymuje po 1989 r. na własność parafia wyznania Z, po czym w XXI w. wydzierżawia jego część prywatnej spółce pod budowę hipermarketu. Do budowy nie dochodzi wskutek protestów mieszkańców, popartych przez władze miasta, które doprowadziły do uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Pozostaje jednak pytanie, w jaki sposób ewentualna nowa ustawa mogłaby uregulować status cmentarzy, które w ciągu swych dziejów zmieniały właścicieli/zarządców, tak by prawa wszystkich stron były zachowane.

 

4) W nawiązaniu do przykładu z punktu poprzedniego: przy likwidacji cmentarza ogłoszona była formalnie i przeprowadzona ekshumacja. Zabrano i wywieziono (zakopano w jakimś dole) nagrobki. Ale badania georadarowe w XXI w. wykazały, że ekshumacja była najprawdopodobniej niezupełna; być może ekshumowano tylko te szczątki, w sprawie których ktoś się zgłosił był do zarządcy, zaś inne pozostały pod ziemią po dziś dzień. Wypadałoby zatem pomyśleć o prawnych zabezpieczeniach przed takimi sytuacjami na przyszłość oraz wprowadzić mechanizm pozwalający na weryfikację tego typu ekshumacji przeprowadzanych dawniej, w szczególności w okresie PRL.