czwartek, 7 maja 2015

Wyrok NSA: na dawnym cmentarzu unickim marketu nie będzie

O sprawie dawnego cmentarza przy Unickiej/Walecznych w Lublinie, tradycyjnie zwanego unickim, pisałem na tym blogu wielokrotnie. Był to chyba najczęściej poruszany tutaj temat. Powodem do tego były dążenia do postawienia na tym terenie marketu, których najbardziej drastycznym przejawem stała się przeprowadzona sobotnim rankiem 4 lutego 2012 r. wycinka drzew. Stąd też jeśli ktoś pragnąłby temat pogłębić lub przypomnieć sobie, o co chodziło - zapraszam w pierwszej kolejności do lektury wpisu z 4.II.2012, opublikowanego w dniu owej wycinki.

Z pewnym opóźnieniem, ale i z wielką satysfakcją przychodzi mi poinformować, że 22 kwietnia br. Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok w sporze między Gminą M. Lublin i właścicielem działki nr 40 - utrzymując w mocy zapisy zakwestionowanego przez właściciela miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. MPZP dla działki nr 40 zabrania wszelkiej zabudowy, stąd też teren dawnego cmentarza wypada chyba uznać za uratowany przed tak niestosownymi planami inwestycyjnymi.

Miejmy nadzieję, że po tym rozstrzygnięciu za jakiś czas dojdzie i do należytego uporządkowania i upamiętnienia dawnego cmentarza, na którym chowano katolików rzymskich, grekokatolików i prawosławnych.

A oto ci pisała o wyroku NSA lokalna prasa - na początek "Dziennik Wschodni":

Przy ul. Walecznych budować jednak nie wolno

Dodano: 23 kwietnia 2015, 07:45
Autor: drs
 

Teren zlikwidowanego w 1971 r. cmentarza unickiego przy ul. Walecznych nie może zostać zabudowany.
Zabraniający tego plan zagospodarowania terenu utrzymał w środę w mocy Naczelny Sąd Administracyjny. Jego uchylenia chciał właściciel działki, czyli parafia prawosławna.

W pierwszej instancji wygrała parafia: Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że plan z 2001 r. nadmiernie ingeruje w prawo własności. W środę NSA w Warszawie uchylił ten wyrok i oddalił skargę parafii, co oznacza, że plan będzie obowiązywać.
 
 
"Nowy Tydzień w Lublinie":
 
To już koniec sądowej batalii o działkę przy zbiegu ul. Unickiej i ul. Walecznych, którą jeden z deweloperów chciał zabudować.
– Czujemy ogromną ulgę i niewypowiedzianą radość z tego rozstrzygnięcia – mówi Barbara Grzegorczyk ze Stowarzyszenia Ochrony Miejsc Zapomnianych. Po czterech latach, wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie, skończyła się wreszcie sądowa batalia o zablokowanie inwestycyjnych planów na działce u zbiegu Unickiej i Walecznych.
Plan w wersji uchwalonej przez radę miasta jest obowiązujący – mówi mec. Zbigniew Dubiel, radca prawny z lubelskiego ratusza. – Na tym terenie obowiązuje całkowity zakaz zabudowy.
Konflikt wybuchł w 2011 roku, gdy na terenie niefunkcjonującego już cmentarza dokonano wycinki 70 drzew, a jeden z lubelskich inwestorów chciał tam zbudować supermarket. Takim rozwiązaniem zainteresowana była parafia prawosławna, do której należy teren. Sprawa przeciwko Marianowi S., który wydał tę decyzję w ostatnim dniu swojego urzędowania jako dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska UM Lublin, trafiła od sądu.
Rada miasta zdecydowała się uchwalić plan zagospodarowania przestrzennego, który ochroniłby teren byłego cmentarza przed działaniami deweloperów. Ale to rozwiązanie zostało zaskarżone przez parafię do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który przychylił się do jej roszczeń. Plan został uchylony po tym, jak WSA uznał, że doszło do nadużycia władztwa planistycznego, czyli za bardzo ingerowano w prywatny teren. Skargę kasacyjną na to postanowienie złożył urząd miasta oraz Stowarzyszenie Ochrony Miejsc Zapomnianych. NSA nie tylko uchylił wcześniejsze postanowienie, ale także odrzucił skargę parafii prawosławnej. – Prawo własności nie jest absolutne i można wprowadzać w nie ograniczenia – mówi mec. Mirosław Placek, reprezentujący Stowarzyszenie. – Pod warstwą gruntu na tym terenie są zabytkowe nagrobki oraz są pochówki.
Jak mówi Barbara Grzegorczyk, jest to miejsce ważne dla historii Lublina. W latach 70-tych bez przeprowadzenia ekshumacji zamieniono je na skwer. – Do tej pory znajdują się tam 64 grobowce i setki ziemnych grobów – mówi.


"Kurier Lubelski":


 
 Data dodania: 2015-04-23 11:20:00 Ostatnia aktualizacja: 2015-04-23 15:41:18
 
Ewa Pajuro 
 
Cztery lata trwały przepychanki wokół niewielkiej działki u zbiegu ulic Unickiej i Walecznych w Lublinie. Po środowym rozstrzygnięciu Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie wszystko jest jasne: teren pozostanie pusty, nie stanie tam ani blok, ani supermarket. Przypomnijmy, że konflikt rozgorzał w 2011 r., gdy okoliczni mieszkańcy dowiedzieli się, że znany lubelski inwestor chce na wspomnianej działce zbudować market. Pomysł popierała parafia prawosławna, do której należy teren. Okoliczni mieszkańcy byli na nie. Argumentowali m.in., że inwestycja oznacza wycinkę starych drzew i zniszczenie terenu, na którym przed laty funkcjonował cmentarz. Część z nich powołała nawet stowarzyszenie, którego celem stała się m.in. walka o ocalenie terenu przed zabudową. Plan w sądach. By wyciszyć emocje, miejscy radni uchwalili dla tego miejsca plan zagospodarowania przestrzennego. Przesłanie dokumentu było jedno: działka nie może być zabudowana. Plan zaskarżyła następnie parafia, a Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie przyznał jej rację. Stwierdził, że urzędnicy nadużyli tzw. władztwa planistycznego, czyli "przeholowali" przy ingerowaniu w prywatną własność. Sąd stwierdził nieważność planu zagospodarowania przestrzennego dla skweru przy ul. Walecznych w Lublinie Sąd wyższej instancji był jednak innego zdania i w środę uchylił wyrok WSA. Dlaczego? - Sąd uzasadniał, że w tym przypadku ingerencja była dopuszczalna - relacjonował Mirosław Placek, adwokat reprezentujący wspomniane Stowarzyszenie Ochrony Miejsc Zapomnianych. - Oznacza to, że plan zagospodarowania przestrzennego został uchwalony zgodnie z literą prawa i obowiązuje zgodnie z jego przeznaczeniem planistycznym - wyjaśniła Joanna Bobowska z biura prasowego ratusza. Inwestor przyznał, że budową nie jest już zainteresowany. - Jeśli miasto nie chce moich inwestycji, to nie ma sensu kopać się z koniem. Jest tyle innych, pięknych miejsc w Polsce czy na świecie - skomentował Tomasz Kalinowski. - W tej sprawie została skrzywdzona parafia prawosławna - dodał. Z proboszczem parafii nie udało nam się w środę skontaktować. Czy ktoś odpowie za wycinkę drzew na skwerze? Czytaj na następnej stronie.

A tak komentuje sprawę Stowarzyszenie Ochrony Miejsc Zapomnianych, którego aktywistom, lokalnym mieszkańcom, należą się z tej okazji wielkie gratulacje i jeszcze większe podziękowania za trud włożony w obronę dawnego cmentarza:

Wygraliśmy! Sądowe perypetie planu zagospodarowania przestrzennego znalazły wreszcie swój finał.
Naczelny Sąd Administracyjny rozpatrzył pozytywnie skargi Miasta Lublin oraz naszego Stowarzyszenia na wyrok WSA w Lublinie, który wcześniej uchylił plan uznając racje właściciela cmentarza.
NSA przyznał słuszność argumentacji wyrażonej w obu skargach wskazując : Uchwała Rady Miasta w sposób należyty realizuje zasadę proporcji pomiędzy ważeniem interesu publicznego a interesu prywatnego. Gmina nie przekroczyła granic władztwa planistycznego .
Sąd przypomniał, że – zgodnie z Ustawą – zabytki podlegają ochronie niezależnie od stanu zachowania. Czy na tej nieruchomości są zabytki? Są. To, że są one nieujawnione na powierzchni lecz znajdują się pod gruntem, nie przesądza to, że ta nieruchomość nie jest przedmiotem ochrony z punktu widzenia Art. 3 p. 1,2 Ustawy o ochronie zabytków.
TO, ŻE DOSZŁO DO ZNIWECZENIA W SPOSÓB ZWIĄZANY Z ISTOTNYM NARUSZENIEM PRAWA, DOTYCHCZASOWEJ WYSOKIEJ ROŚLINNOŚCI NIE MOŻE PRZESĄDZAĆ O TYM, ŻE TA NIERUCHOMOŚĆ NIE PODLEGA OCHRONIE
Wyrok NSA utrzymuje plan w mocy, jest prawomocny i nie podlega zaskarżeniu. Uznajemy go za wspólny sukces ludzi, którzy angażowali się w sprawę ochrony cmentarza na różnych jej etapach – nie tylko tych sądowych. W tym licznym gronie są i Radni Lublina i pracownicy Urzędu Miasta Wydziału Planowania, mieszkańcy i członkowie naszego Stowarzyszenia. Z przyjemnością im wszystkim komunikujemy, że trud ich nie poszedł na marne.

Szczególne podziękowania kierujemy pod adresem mecenasa Mirosława Placka reprezentującego nasze Stowarzyszenie w sądowej batalii. Bez czasu jaki poświęcił sprawie, a przede wszystkim bez wiedzy i prawniczego doświadczenia Pana mecenasa nie sprostalibyśmy wyzwaniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz