czwartek, 2 stycznia 2014

Będzie jednak kara za zezwolenie na wycinkę?

Ponownie wraca sprawa dokonanej 4 lutego 2012 r. wycinki drzew na dawnym cmentarzu przy ul. Unickiej/Walecznych.

Ponad rok temu, w grudniu 2012 r., prokuratura umorzyła dochodzenie w tej sprawie (zob. wpisy blogowe z grudnia 2012). Teraz jednak skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko b. dyrektorowi Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Lublin, który na wycinkę zezwolił. Pisze o tym red. EP (Ewa Pajuro?) w "Kurierze Lubelskim", z kolei "Dziennik Wschodni " opublikował materiał PAP w tej sprawie.

A oto co napisał  red. Karol Adamaszek w "Gazecie w Lublinie":

 [...]

 Przez 25 lat czegoś takiego nie widział

Właśnie w sądzie jego pełnomocnik
[pełnomocnik Stowarzyszenia Ochrony Miejsc Zapomnianych] przypomniał. że prawosławni początkowo tłumaczyli, że muszą wyciąć drzewa, bo przeszkadzałyby w przyszłości wjeżdżać na posesję i kolidowałyby z planowanym "budynkiem usługowo-handlowym". Potem, że drzewa są chore lub obumarłe i zagrażają ludziom. Pełnomocnik stowarzyszenia cytował też zeznania podwładnych dyrektora S. Jedna z urzędniczek powiedziała, że szef kazał jej sporządzić decyzję korzystną dla parafii "szybko i zgodnie z wnioskiem", bez badania, czy drzewa faktycznie powinny być usunięte. Inny urzędnik - z 25-letnim stażem pracy - wyznał, że po raz pierwszy w jego karierze w tak poważnej sprawie nie było wizji lokalnej. Mecenas dodał, że na działaniu Mariana S. stracił budżet miasta, bo za drzewa należało naliczyć parafii ok. 2 mln zł dodatkowej opłaty.
Odpowiedzialni? "Podwładni"

Już później sama prokuratura podjęła dochodzenie na nowo. I właśnie zakończyła je aktem oskarżenia przeciwko Marianowi S. Zdaniem śledczych nie dopełnił on obowiązków służbowych, bo pochopnie zgodził się na wycinkę przy Walecznych, choć gdy składał podpis na decyzji, nie miał w ręku wyników oględzin drzew. Twierdzi jednak, że nie musiał go mieć. Odpowiedzialność zrzucił na podwładnych. - Nie przyznał się do dokonania zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia, z których m.in. wynikało, że gromadzenie dokumentów w przedmiotowej sprawie jak i przeprowadzenia innych czynności należało do obowiązków podległych mu pracowników, a on nie miał obowiązku weryfikacji zgromadzonych dokumentów - relacjonuje Beata Syk-Jankowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Co ze wspomnianą dwumilionową opłatą? Prokurator się tą kwestią nie zajął, bo uznał, że postępowanie w ratuszu było na wczesnym etapie i trudno było przesądzać o samej opłacie, a co dopiero o jej wysokości.



A oto oficjalny komunikat Prokuratury ze strony lublin.po.gov.pl:




I A 060/145/ 13                                                      Lublin, 23.12.2013 r.
                                                                                  

Komunikat Rzecznika Prasowego
Prokuratury Okręgowej w Lublinie

     Prokuratura Rejonowa Lublin Północ w Lublinie skierowała do Sądu Rejonowego Lublin – Zachód w Lublinie akt oskarżenia przeciwko Marianowi S. ( lat 60)
zarzucając mu, że:
w dniu 9 listopada 2011 r. w Lublinie  pełniąc funkcję  dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Lublin nie dopełnił  swoich obowiązków służbowych w ten sposób , że   zaniechał weryfikacji przedstawionego mu projektu  decyzji zezwalającej na wycinkę 71 drzew i 2 krzewów z działki nr 40 położonej w Lublinie u zbiegu ulic Walecznych i Unickiej stanowiącej własność Parafii Prawosławnej Przemienienia Pańskiego w Lublinie, w którym  powołano się na przeprowadzoną wizję lokalną  i ustalenia , że drzewa i krzewy są w  słabej kondycji zdrowotnej  i mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa osób i mienia, a następnie  wydał z upoważnienia Prezydenta Miasta Lublin, z rażącym naruszeniem procedury administracyjnej   decyzję  administracyjną,  w sytuacji gdy rzeczywisty stan faktyczny nie dawał podstaw do jej wydania z jednoczesnym odstąpieniem od naliczenia opłat za wyrażenie zgody na wycięcie drzew  wynikających z ustawy o ochronie przyrody co skutkowało wycięciem drzew i  krzewów z czego co najmniej w stosunku do  57 drzew i 1 krzewu  nie istniały przesłanki wskazane w ustawie, a co za tym idzie wycięcie tych drzew nie mogło podlegać zwolnieniu z opłaty, czym działał na szkodę interesu publicznego, tj. o czyn z art. 231 §1 kk.

Przesłuchany w charakterze podejrzanego Marian S. nie przyznał się do dokonania zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia z których m.in. wynikało, że gromadzenie dokumentów w przedmiotowej sprawie jak i przeprowadzenia innych czynności należało do obowiązków podległych mu pracowników, a on nie miał obowiązku  weryfikacji zgromadzonych dokumentów.
W ocenie prokuratury Marian S. dopuścił się niedopełnienia obowiązków poprzez brak jakiejkolwiek weryfikacji przedstawionego mu przez pracownicę Urzędu projektu decyzji. Na nim bowiem spoczywał obowiązek podjęcia wszelkich kroków zmierzających do dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz do załatwienia sprawy wynikający z treści art. 7 k.p.a. , który wyraża zasadę dochodzenia prawdy obiektywnej . Zasada ta nakłada na organy prowadzące postępowanie obowiązek wszechstronnego zbadania sprawy , tak pod względem faktycznym jak i prawnym w celu ustalenia stanu rzeczywistego sprawy. Tymczasem , jak podniosło SKO w uzasadnieniu decyzji z dnia 17 stycznia 2013 r.  analiza treści decyzji z dnia 9 listopada 2011 r. dotyczącej wycinki drzew i krzewów wskazuje na zupełną dowolność podjętego rozstrzygnięcia  bowiem  organ nie wskazał żadnych przesłanek przemawiających za wydaniem przedmiotowego zezwolenia, które wynikałyby ze zgromadzonego materiału dowodowego. Sama decyzja nie spełniała również przesłanek wskazanych w art. 107 §3 kpa .
Przestępstwo z  art. 231 §1 kk. zagrożone jest karą do 3 lat pozbawienia wolności.



    Rzecznik Prasowy
 Prokuratury Okręgowej
w Lublinie
  Beata Syk – Jankowska

                                                                

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz