niedziela, 2 czerwca 2013

Czy maj to dla grekokatolików "miesiąc maryjny"?

Ciekawy artykuł na ten temat napisał ks. protojerej Bogdan Pańczak.

Poniżej - tenże tekst w transkrypcji literami polskimi:


Trawnewi wybory totożnosti 


«Łed´ zawualowane osudżennia», «pryhnoblujuczyj infantylizm», «zasłuhowuje osobływoho uboliwannia» – takych sformuluwań wżywaje o. prof. Robert Taft, koły pysze pro wykrywłennia w kulti Bohorodyci, jaki koryhuje oficijne wczennia Katołyćkoji Cerkwy. Traweń je tym misiacem liturhijnoho roku, w jakomu dowodyt´sia skorystatysia bezkompromisnoju łeksykoju wyznacznoho jezujita, szczob ocharakteryzuwaty inertnist´ hreko-katołykiw u cij sprawi.
Trawnewyj nomer ukrajinśkoji cerkownoji hazety «Chrystyjanśkyj hołos», jaka wychodyt´ u Miuncheni i je po suti jedynym drukowanym orhanom naszoji Cerkwy w Zachidnij Jewropi, widkrywaje tekst pz. «Proszczannia z misiacem Mariji» o. Ławrentija Ławryniuka, CZSWW, peredrukowanyj zi «Switła»(bez oznaczennia roku i nomeru). Ce – kwintesencija wsioho, szczo neprypustyme w chrystyjanśkomu pidchodi do Mariji, otże w tomu, de wychidnoju toczkoju je Chrystos, wopłoczenyj Syn Bożyj, Czołowikolubeć. Pro traweń jak nibyto misiać Mariji pysaw ja desiat´ rokiw tomu u «Błahowisti». W teksti o. Ławryniuka Marija, «Carycia Maja», łysze raz imenujet´sia Bohorodyceju, todi, koły cytujet´sia mołytwu «Pid Twoju mylist´». «Wszanowujemo jiji ne okremo, z prywodu JIJI osobływoji swiatosti i czesnot, ałe z ohladu na JIJI rol w istoriji spasinnia, w nerozrywnomu zwjazku z dijanniam Otcia czerez Joho – i Jiji – Syna. Jak tilky katołycyzm w swojij szani dla Mariji zabuwaw pro ce, poczynałysia kłopoty» – skazaw o. Taft hreko-katołyćkym seminarystam u Waszynhtoni w 2008 roci (Liturgia. Wzór modlitwy, ikona życia. Greckokatolickie rekolekcje liturgiczne. Wyd. Promic, W-wa, 2013).

Najnebezpeczniszym płodom takoji hore-mariołohiji je spotworennia obrazu Boha. Awtor «Switła» zakłykaje, szczob u mołytwi do Preczystoji ne zabuwaty pro miljony zbidowanych, hołodnych czołowikiw i żinok, chłopciw i diwczat, jaki kłyczut´: «Dopomożit´ nam, bodaj wy, brattia naszi, bodaj mołytwoju, bo ruka Hospodnia tiażko ditknuła nas». Kłasyka katołyćkoho narodnoho «bohosłowja», jake pryzweło kołyś do zaminy w mołytownykach «bo inszoho trywałoho poriatunku my, hriszni pered Bohom» na «inszoho trywałoho poriatunku pered Bohm», jak, na żal, de-ne-de szcze spiwajet´sia.
«Poczałoś tretie desiatylittia łehalnoho funkcionuwannia naszoji Cerkwy na bat´kiwszczyni. Dije katołyćkyj uniwersytet, kilka duchownych seminarij, desiatky studentiw powernułysia z uspiszno zawerszenych zakordonnych studij. I nezminno naprykinci hrudnia dowodyt´sia konstatuwaty, szczo toho zamało» – wybaczte, szczo cytuju sam sebe, ałe jdet´sia pro toj samyj aspekt mołytwy i wiry Cerkwy. Ce tema dla sociołohiw i psychołohiw relihiji: czomu w inszych dilankach wdajet´sia UHKC wse-taky wertaty do dżereł, oczyszczuwatysia – jak zaochoczujut´ Druhyj Watykanśkyj Sobor i Jepyskopy Rymu – z czużych wpływiw, a w tomu, szczo stosujet´sia Bohorodyci my nadali w połoni błyźkych do jeresi zwyczajiw? Słowa Tafta do seminarystiw majut´ uniwersalnyj charakter: «Choczet´sia spytaty, czomu – jakszczo chtoś zzowni, jak ja, pryswiatyw żyttia piznanniu, lubowi i poszyrenniu toji prekrasnoji tradyciji, jaku zrobyw swojeju – ne roblat´ toho ti, jaki w nij narodyłysia? Czy ja marnuju czas, czy wy odnoho dnia prokyneteś i stanete tym, czym Boża Cerkwa ne tilky chocze was baczyty, a prosto nakazuje wam buty». Prekrasna tradycija, czy «pobożnyj» tradycionalizm? Jarosław Pelikan napysaw, szczo tradycija – ce żywa wira mertwych, a tradycionalizm – mertwa wira żywych. Rozum, serce i Boża Cerkwa nakazujut´ wybyraty tradyciju.
O. Bohdan Panczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz