Kontynuując wątek dotyczący finansów kościelnych, chciałbym dziś zaprezentować
cytaty z dwóch listów św. Grzegorza Dialogosa, Papieża Rzymskiego (u
łacinników: św. Grzegorz I Wielki, papież), urodzonego ok. roku 540,
zasiadającego zaś na stolicy Piotrowej w latach 590-604. Składam przy
tym serdeczne podziękowanie Ojcu Profesorowi Jackowi Salijowi OP
za łaskawe ich nadesłanie w formie elektronicznej (z opisem bibliograficznym)
i za zgodę na publikację.
Św. Grzegorz Wielki, List VIII,3 do Dona, biskupa Messany [wrzesień 597]:
„Co do złotej sprzączki, którą ów człowiek umierając zostawił, winniście
byli moim zdaniem rozważyć, jaka była wartość jego majątku, czy
to wystarczało na utrzymanie tych, których osierocił, i wtedy dopiero brać
za pogrzeb. Znasz chyba nasze postanowienie, że zabroniliśmy
stanowczo w naszym Kościele komukolwiek przyzwalać – według dawnego
zwyczaju – na kupowanie miejsca pogrzebania. Jeśli bowiem – jak
mniemamy – Sycymici, pogańscy mężowie, darmo ofiarowali Abrahamowi
na własnej ziemi dla zmarłej Sary i zaledwie z trudem zmuszeni przezeń
zostali do wzięcia zapłaty za miejsce pogrzebne – to jakże my, którzy mienimy
się biskupami, mamy brać zapłatę za grzebanie ciał zmarłych? To przeto
poddajemy pod sąd wasz, Czcigodny Bracie”.
Cyt. za: Św. Grzegorz Wielki, Listy, tłum. J. Czuj, t. 3, Warszawa 1955,
s. 10:
Św. Grzegorz Wielki, List VIII,35 do Januarego biskupa Sardynii
[wrzesień-październik 598]:
„Żaliła się nam Nereida, znakomita niewiasta,
że chcecie, Czcigodny Bracie, ściągnąć od niej trzy soldy za pogrzeb jej córki
i że usiłujecie do jej bólu jeszcze dodać zmartwienie z powodu zbyt wielkiego
wydatku. Jeśli tak jest istotnie, wstrzymajcie się, Czcigodny Bracie, od tego
żądania, ponieważ szukacie zapłaty za ziemię udzieloną zgniliźnie, i chęć zysku
na cudzym smutku jest rzeczą bardzo przykrą i nie licuje z godnością biskupa.
Nie róbcie jej zresztą trudności tym bardziej, że i zmarły Hortulanus, z którym
– jak twierdzi – miała tę córkę, był niegdyś, sądząc z jej relacji, bardzo
hojny wobec waszego kościoła. Tego nadużycia i my – skoro za wolą Bożą
dostąpiliśmy godności biskupiej – zupełnie zabroniliśmy w naszym Kościele i
zgoła nie pozwoliliśmy, by się przyjął na nowo ten przewrotny zwyczaj. Pomni
jesteśmy tego, że gdy Abraham dla pochowania ciała żony chciał kupić grób od
synów Efrona, który był synem Seora, ten odmówił przyjęcia zapłaty, aby o nim
nie sądzono, iż osiągnął korzyść z trupa. Jeśli więc poganin miał takie
zapatrywania, o ileż bardziej my, którzy nazywamy się biskupami, nie powinniśmy
tego czynić. Ostrzegam więc, by ta waga chciwości nawet w stosunku do obcych nie
przyjęła się na nowo. Jeślibyście jednak kiedyś zezwolili na pochowanie kogoś w
waszym kościele, a rodzice jego albo najbliżsi, albo spadkobiercy chcieli coś
dobrowolnie ofiarować na światło, w takim razie nie zabraniamy tego przyjąć.
Zakazujemy natomiast stanowczo prosić o coś albo się domagać, aby, nie daj
Boże, nie nazywano Kościoła przedajnym, bo to jest sprzeczne z religią, albo by
nie myślano, że cieszycie się ze zmarłych, jeśli w jakikolwiek sposób szukacie
zysku z ich ciał”.
Cyt. za: jw., s. 51.
Formatowanie wyjątkowo dziś niesforne, ale mimo kiepskiego efektu zewnętrznego warto wniknąć do wnętrza, czyli w treść przytoczonych pism wielkiego Ojca Kościoła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz