czwartek, 9 lutego 2012

"GwL": "Większość wyciętych drzew z ul. Walecznych była zdrowa"

"Większość wyciętych drzew z ul. Walecznych była zdrowa" - zauważyła wczorajsza "Gazeta w Lublinie".

 

W wydaniu dzisiejszym więcej szczegółów:

Wniosek parafii prawosławnej o pozwolenie na wycinkę drzew do ratusza wpłynął 27 października ub. r. Powodem miała być rewaloryzacja terenu oraz poprawa jego estetyki i bezpieczeństwa. Ratusz długo się nie zastanawiał. 9 listopada były już dyrektor wydziału ochrony środowiska Marian Stani wydał pozytywną decyzję w tej sprawie. W uzasadnieniu napisał, że na podstawie przeprowadzonej wizji lokalnej stwierdzono, iż drzewa i krzewy są w złej kondycji i "mogą stanowić zagrożenie dla osób i mienia". Dzień później Stani odszedł z ratusza.

Problem w tym, że żadnej wizji lokalnej nie było. Poza tym, zazwyczaj decyzje w sprawie wycinki podejmował wicedyrektor wydziału ochrony środowiska ds. zieleni Wiesław Piątkowski. - Oczywiście dyrektor miał pełne prawo, żeby taką decyzję podjąć. Ja dowiedziałem się o niej kilka dni później, gdy rozpoczęły się protesty mieszkańców. Po zapoznaniu się z pismem postanowiłem na miejsce wysłać pracownika, żeby sprawdził, czy rzeczywiście wszystkie drzewa trzeba usunąć - mówi Piątkowski.

Okazało się, że spośród 71 drzew należało wyciąć zaledwie 14. Pozostałe albo były zdrowe, albo wystarczyła im intensywniejsza pielęgnacja. Piątkowski 23 listopada wydał drugą decyzję, która zmieniała tę wcześniejszą. Według niej do wycinki miało pójść zaledwie 14 drzew. Jednak tę decyzję uchyliło Samorządowe Kolegium Odwoławcze. - To dla mnie niezrozumiałe. SKO zakwestionowało jakieś sprawy formalne. Dla mnie ważniejszy był interes społeczny. Kolegium mogło uchylić decyzję do po
nownego rozpatrzenia. Wtedy z wycinką właściciel musiałby się wstrzymać. Jednak uchylono całość, a to pozwoliło na usunięcie drzew, które były zdrowe - podsumowuje Piątkowski.

Ratusz zastanawia się nad wniesieniem skargi na decyzję SKO do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Sprawę mają jeszcze przeanalizować prawnicy urzędu. Czy dyrektor Stani poniesie jakieś konsekwencje swojej decyzji?

- Nie jest już pracownikiem urzędu miasta i nie mamy możliwości w jakikolwiek sposób go ukarać - mówi Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzeczniczka ratusza.


Oczywiście po raz wtóry już "GwL" dezinformuje czytelników, cytuję:

Teren należy do prawosławnej parafii pw. Przemienienia Pańskiego, sama cerkiew stoi przy ul. Dolińskiego.

Otóż cerkiew przy Dolińskiego 1 jest kaplicą Prawosławnego Domu Pomocy Społecznej, a jednocześnie siedzibą Parafii pw. św. Piotra Mohyły (dla ukraińskiej społeczności prawosławnej). Dyrektorem PDPS i jednocześnie proboszczem Parafii ukraińskiej jest ks. protojerej Mirosław Wiszniewski. 
Natomiast właścicielem działki nr 40 (adres formalny: Unicka 8) jest istotnie katedralna Parafia Prawosławna pw. Przemienienia Pańskiego - której proboszczem jest ks. protojerej Andrzej Łoś. Cerkiew (katedra) mieści się przy Ruskiej 15.

Czy tak trudno to zapamiętać? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz