W tytule niniejszego wpisu przywołuję komentarz red. Dariusza Kotlarza z "Kuriera Lubelskiego":
Nie wiem jak Państwo, ale ja zaniemówiłem z wrażenia, gdy ratusz potwierdził, że dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska mógł nie sprawdzić drzew, które pozwolił wyciąć przy ul. Walecznych w Lublinie. Ściąć już go nie można, bo odszedł, ale jeśli okaże się w prokuraturze, a potem w sądzie, że nie dopełnił obowiązków, to powinien z własnej kieszeni za drzewa zapłacić i drugie tyle dosadzić. Własnoręcznie, w oku kamer. Mam nadzieję, że dożyjemy.
Ciąg dalszy w witrynie "KL".
Internetowa TV Lublin również przygotowała krótki materiał filmowy pt. "Prezydent idzie do prokuratury". Warto zobaczyć - wypowiada się prezydent Lublina K. Żuk, stwierdzając m.in., że jedno z drzew wg. opinii dendrologicznej kwalifikowało się do nadania statusu pomnika przyrody (!).
O sprawie tej wspomina się także w artykule pt. "Ratusz: niech byłym dyrektorem zajmie się prokuratura", zamieszczonym w lubelskiej mutacji "Gazety Wyborczej".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz